Sprawa sądowa Romana Giertycha z Patrykiem Jakim ciągnęła się od maja 2020 roku. To wtedy znany mecenas pochwalił się wygranym procesem, jaki wytoczył europosłowi PiS były premier Donald Tusk. Roman i Barbara Giertychowie reprezentowali lidera Koalicji Obywatelskiej, który domagał się przeprosin za wpis Jakiego.
Ówczesny poseł Prawa i Sprawiedliwości (dziś europoseł) w 2018 roku zaatakował Donalda Tuska po... meczu reprezentacji Niemiec na mundialu. Die Mannschaft przegrali starcie z Meksykiem (0:1), a Patryk Jaki zamieścił w sieci zdjęcie z płaczącymi Donaldem Tuskiem i Grzegorzem Schetyną. "Nasi przegrali z Meksykiem" - napisał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szybko okazało się, że fotografia pochodzi z 2010 roku i wykonano ją na pogrzebie Sebastiana Karpiniuka, posła PO który zginął w katastrofie smoleńskiej. Za ten haniebny "żart" Patryk Jaki musiał w 2020 roku przeprosić byłego premiera. Na mocy sądowej ugody zamieścił na Twitterze wpis o takiej treści:
Ja, Patryk Jaki przepraszam Pana Donalda Tuska za zamieszczenie zdjęcia na moim koncie twitterowym dnia 18.06.2018 r., które mogło powodować niezamierzone przeze mnie naruszenie dóbr osobistych Pana Donalda Tuska.
Patryk Jaki przeprosił (wpis już zniknął, zapewne usunął go sam autor przeprosin), ale to nie był koniec zamieszania. Nie spodobały mu się bowiem słowa mecenasa Romana Giertycha, który pochwalił się wygraną w imieniu Donalda Tuska sprawą i zaatakował posła. Napisał wówczas bardzo mocno kilka słów o politykach PiS.
Gratulacje Barbara Giertych. Zmuszenie Jakiego do przeprosin, to prawie jakby ktoś Suskiego zmusił do myślenia, Macierewicza do logicznych wywodów, a Morawieckiego do mówienia prawdy.
Do akcji wszedł sąd dyscyplinarny pierwszej instancji, który udzielił Giertychowi za wpis na Twitterze nagany i nakazał przeprosiny pod adresem Patryka Jakiego. Mecenas odwołał się, a sąd drugiej instancji właśnie umorzył postępowanie ze względu na przedawnienie. I wskazał kilka poważnych uchybień w sprawie.
W motywach ustnych stwierdzono braki w postępowaniu rzecznika dyscyplinarnego, które powodują, że postępowanie należałoby prowadzić od początku. A ponieważ sprawa się przedawniła, to już nie można jej prowadzić.
Roman Giertych nie kryje satysfakcji i ma nadzieję, że rzeczniczka dyscyplinarna, pani mecenas Anna Mika-Kozak, przeprosi go za "bezpodstawne oskarżenie i prowadzenie wadliwie postępowania".
Czytaj także: Lech Wałęsa bawi się na całego. Jest w Arłamowie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
