Pożar Biedronki. Sklep niemal doszczętnie spłonął
Pożar rozpoczął się od zapalenia śmietnika przy sklepie. Następnie ogień szybko rozprzestrzenił się na cały budynek. Biedronka niemal doszczętnie spłonęła. W akcji gaśniczej, która trwała przez całą noc, brało udział aż 28 zastępów straży pożarnej. Przyczyna wybuchu ognia pozostaje nieznana, jednak będzie przedmiotem szczegółowego śledztwa.
W nocy z środy na czwartek doszło do pożaru sklepu Biedronka w Zawidowie (województwo dolnośląskie). Jak informuje portal eLuban.pl, pożar wzniecił się w okolicach godziny 1:00. Zauważyli go pracownicy sklepu, przygotowujący towar na poranną zmianę.
Początkowo pracownicy sklepu próbowali samodzielnie ugasić ogień, wykorzystując dostępne środki, jednak sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli, a płomienie zaczęły się rozprzestrzeniać. Na szczęście, nikt z trójki pracowników nie odniósł obrażeń. Wszyscy zdążyli opuścić budynek bezpiecznie, jeszcze przed przybyciem służb ratunkowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agresja drogowa w Piasecznie. Policja zatrzymała kierowcy prawo jazdy
Pożar Biedronki. 28 zastępów w akcji
Ogień szybko się rozprzestrzenił, obejmując dach budynku, który ostatecznie zawalił się do środka. Z każdą chwilą dochodziły kolejne informacje, które wskazywały na coraz większy rozmiar pożaru, a wkrótce cały obiekt został doszczętnie zniszczony. Wraz z budynkiem spalił się także towar znajdujący się wewnątrz sklepu.
Na miejscu przez niemal całą noc działały służby. Jak donosi portal eLuban.pl, strażacy, w tym 28 zastępów Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej, kontynuowali akcję gaśniczą, dogaszając ukryte zarzewia ognia i zabezpieczając teren.
Choć sytuacja została opanowana, przyczyna pożaru pozostaje nieznana. Śledztwo w tej sprawie jest obecnie w toku, a służby próbują ustalić, co mogło doprowadzić do wybuchu ognia. Pożar zniszczył nie tylko sklep, ale także towar, który znajdował się wewnątrz, co wiąże się z dużymi stratami.