Próbował zgasić własny dom. 37-letni strażak nie żyje
Przykre wieści z Zakopanego. Nie żyje Andrzej Łukaszczyk - strażak z OSP Murzasichle, który w kwietniu ucierpiał w pożarze własnego domu. Mężczyzna przez trzy tygodnie walczył o życie na oddziale intensywnej terapii.
Pożar domu rodziny Łuszczyków na Starej Pardałówce miał miejsce 14 kwietnia wieczorem. W budynku znajdowało się wówczas małżeństwo - Anna i Andrzej oraz ich 16-letnia córka. Młodsza, 12-letnia córka pary nocowała akurat u koleżanki.
Próbował zgasić własny dom. Strażak nie żyje
Rodzina przebywała na pierwszym piętrze i szykowała się do kolacji. Pożar zaczął się na parterze. Płomienie zdążyły już zająć sporą powierzchnię, zanim domownicy zauważyli docierające z dołu kłęby dymu.
Gdy zauważyłam ogień, zawołałam męża. On zbiegł na dół gasić, a ja zajęłam się córką. Wówczas ostatni raz widziałam go całego i zdrowego - Anna Łukaszczyk powiedziała w rozmowie z Onetem
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koszmar na urlopie. Ekspert przypomina dramatyczną historię polskiej rodziny
Mężczyzna, usiłując zgasić pożar, stracił przytomność. Dopiero po 20 minutach przybyli na miejsce strażacy wyciągnęli go z budynku. Przez ten czas w organizmie 37-latka zdążyły zajść nieodwracalne zmiany.
Andrzej Łuszczyk trafił na oddział intensywnej terapii szpitala pod Giewontem. Lekarze stwierdzili u niego rozległe oparzenia oraz obrażenia i obrzęk mózgu, powstałe na skutek długotrwałego niedotlenienia.
Mimo wysiłków lekarzy, życia strażaka nie udało się uratować. Andrzej Łuszczyk zmarł w piątek 5 maja, po trzech tygodniach od pożaru.
Przyjaciele rodziny stworzyli zbiórkę internetową na rzecz pogorzelców. Łuszczykowie stracili w pożarze głównego żywiciela rodziny oraz cały dobytek. Datki można wpłacać tutaj.