Senior złapany na gorącym uczynku. "Był zawstydzony swoim zachowaniem"
Nie warto sugerować się zachowaniem innych osób. Przekonał się o tym pewien 70-latek, który podrzucił na dzikie wysypisko w Gdańsku swoje meble. Tłumaczył się, że "każdy coś tu podrzuca", więc i on postanowił dorzucić coś od siebie. Strażniczki miejsce, które to widziały, nie podzieliły tej logiki i ukarały go mandatem.
W sobotę 29 marca o godzinie 18:20, patrol strażniczek z Referatu IV w Gdańsku jechał ulicą Bitwy pod Lenino. Przy jednej z wiat śmietnikowych funkcjonariuszki zobaczyły zaparkowany samochód, z którego starszy pan wyciągał fotele i odkładał je na dzikie wysypisko usytuowane przy chodniku. Strażniczki podjechały do mężczyzny i podjęły interwencję.
Czytaj więcej: Już tylko 25 proc. zniżki. Sieć informuje o zmianach
Na widok funkcjonariuszy i błyskających świateł radiowozu sprawca podrzutu był wyraźnie zaskoczony. Przyznał, że wyrzucił meble, tłumacząc, że "wszyscy tu coś zostawiają".
Nie potrafił jednak odpowiedzieć na pytanie, kiedy odbywa się odbiór odpadów wielkogabarytowych z tej lokalizacji. W trakcie rozmowy strażniczki wytłumaczyły 70-latkowi, że odpady wielkogabarytowe należy wystawiać w dniu wywozu tych odpadów do godz. 6:00 lub w dniu poprzedzającym, jednak nie wcześniej niż o godz. 21:00.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bar zamyka się po wizycie znanego youtubera. “Jestem zmęczona”
Ewentualnie, jako mieszkaniec Gdańska może swoje odpady oddać do Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK), gdzie są przyjmowane bez dodatkowych opłat.
Starszy pan zawstydzony swoim zachowaniem, przyznał się do winy i przyjął nałożony na niego mandat - relacjonuje gdańska straż miejska.
Senior zadeklarował, że zabierze swoje meble i pozbędzie się ich tym razem w legalny sposób. Sprawa nieporządku przy Miejscu Gromadzenia Odpadów (MGO) została przekazana do strażnika dzielnicowego tego rewiru.