Śmiertelnie potrąciła 10-latka w Redzie. Zapadł wyrok sądu
Sąd Rejonowy w Wejherowie skazał 65-letnią Annę Sz. na 7 lat więzienia za śmiertelne potrącenie 10-letniego Filipa na przejściu dla pieszych w Redzie.
We wtorek 30 września Sąd Rejonowy w Wejherowie ogłosił wyrok w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło w grudniu 2022 r. w Redzie.
65-letnia Anna Sz. ominęła stojące na prawym pasie pojazdy i nie zachowując szczególnej ostrożności, potrąciła 10-letniego Filipa na oznakowanym przejściu dla pieszych. Chłopiec zmarł w szpitalu po kilkunastu dniach w wyniku rozległych obrażeń, w tym czaszki.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
Jak ustalili śledczy, kobieta w chwili wypadku była pod wpływem leków o działaniu podobnym do alkoholu. We krwi Anny Sz. wykryto wysokie stężenia estazolamu i tramadolu.
Jak tłumaczy "Dziennik Bałtycki", prokuratura zarzuciła jej niemyślne spowodowanie wypadku drogowego poprzez umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa oraz prowadzenie pojazdu pod wpływem środków działających podobnie do alkoholu.
Śmiertelnie potrąciła 10-latka w Redzie. 65-latka usłyszała wyrok
Przed sądem Anna Sz. przyznała się do spowodowania wypadku, jednak nie przyznała się do prowadzenia pojazdu pod wpływem środków działających podobnie do alkoholu. Sąd uznał ją za winną i wymierzył karę 7 lat pozbawienia wolności.
Dodatkowo orzeczono dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz obowiązek zapłaty po 50 tys. zł zadośćuczynienia rodzicom chłopca. Kobieta została także obciążona kosztami postępowania sądowego.
Sędzia Piotr Rogoziński w uzasadnieniu wyroku podkreślił, że okoliczności wypadku nie budzą żadnych wątpliwości.
Oskarżona po prostu na to przejście z rozpędem wjechała - powiedział sędzia. Sąd uznał, że Anna Sz. znajdowała się pod wpływem środków działających podobnie do alkoholu. Zwrócono uwagę, że na ulotkach leków, które wykryto u oskarżonej, znajdowały się ostrzeżenia o zakazie prowadzenia pojazdów po ich zażyciu. Sędzia ocenił, że oskarżona była świadoma ryzyka.
Jeżeli chodzi o samo naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym, sąd uznał je za szczególnie rażące i szczególnie naganne - powiedział sędzia Rogoziński.
Sąd uznał, że społeczna szkodliwość czynu jest bardzo znaczna i wszystkie przesłanki odpowiedzialności karnej zostały spełnione. Matka chłopca po ogłoszeniu wyroku powiedziała, że po wypadku bardzo potrzebowała, aby oskarżona wysłała do niej chociaż anonimowe przeprosiny. Tak się jednak nie stało.