Strzelanina na Manhattanie. Donald Trump zabrał głos
W Nowym Jorku doszło do dramatycznej strzelaniny, w wyniku której śmierć poniosły cztery osoby. Tragedia wstrząsnęła mieszkańcami. Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump określił sprawcę jako "obłąkanego szaleńca".
Najważniejsze informacje
- Strzelanina miała miejsce w biurowcu na Manhattanie.
- Zginęły cztery osoby, w tym policjant Didarul Islam.
- Sprawca, Shane Tamura, popełnił samobójstwo.
Tragiczne wydarzenia na Manhattanie
W poniedziałkowy wieczór na Manhattanie doszło do tragicznej strzelaniny, która wstrząsnęła mieszkańcami Nowego Jorku i całym krajem. W biurowcu przy prestiżowej Park Avenue zginęły cztery osoby, w tym funkcjonariusz policji – Didarul Islam. Prezydent Donald Trump odniósł się do zdarzenia, nazywając sprawcę "obłąkanym szaleńcem".
Sprawcą masakry był 27-letni Shane Tamura z Las Vegas. Mężczyzna, zmagający się z problemami psychicznymi, zostawił po sobie notatkę, w której wyraził frustrację i pretensje wobec ligi futbolu amerykańskiego (NFL). Z ustaleń śledczych wynika, że Tamura próbował dostać się do siedziby NFL, jednak zabłądził i wszedł do niewłaściwego budynku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Najbardziej mu imponują". Trump podziwia dwóch przywódców
Według dochodzenia, Tamura obwiniał ligę za swoje problemy zdrowotne, twierdząc, że cierpi na przewlekłą encefalopatię pourazową – schorzenie neurologiczne, powiązane z częstymi urazami głowy, które mógł odnieść w młodości, trenując futbol amerykański.
Burmistrz Nowego Jorku, Eric Adams, potwierdził, że sprawca po dokonaniu ataku odebrał sobie życie. – Wygląda na to, że obwinił NFL – powiedział Adams w rozmowie z lokalną stacją WPIX-TV.
Prezydent Trump złożył kondolencje rodzinom ofiar, szczególnie podkreślając stratę Didarula Islama – imigranta z Bangladeszu i ojca dwojga dzieci. – Moje serce jest z rodzinami czterech zabitych osób – napisał Trump na platformie Truth Social.