aktualizacja 

Tajna operacja Polaków w Ukrainie. Wiedziało tylko kilka osób

Tylko kilka osób wiedziało o pomocy, jaką udzielali Ukrainie polscy prokuratorzy i policjanci, którzy przy użyciu nowoczesnego skanera 3D dokumentowali ślady zbrodni w Ukrainie. Szczegóły tajnej operacji podaje w czwartkowym wydaniu "Rzeczpospolita".

Tajna operacja Polaków w Ukrainie. Wiedziało tylko kilka osób
Polacy współpracują z Ukrainą. Operacja owiana tajemnicą (PAP)

Działania polskich śledczych były prowadzone w centralnej i południowo-wschodniej Ukrainie, w miejscach, gdzie wcześniej toczyły się zaciekłe walki. Jak czytamy, operacja - przygotowania, sam wyjazd i plan czynności do wykonania - została przeprowadzona w największej tajemnicy. Dokładny czas, konkretne miejsca, w jakie udali się śledczy, by wykonać oględziny za pomocą specjalistycznego sprzętu, były znane tylko ścisłemu gronu.

Polscy prokuratorzy i policjanci wykonywali czynności procesowe w ramach śledztwa ukraińskiego. Polegały m.in. na dokonywaniu oględzin miejsc, w tym budynków cywilnych, obiektów infrastruktury cywilnej, które zostały zniszczone w wyniku ostrzału przez Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej - mówi cytowany przez "Rzeczpospolitą" Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Krajowej.

Dzięki specjalistycznemu oprogramowaniu zeskanowany obraz trafia do komputera, w którym możliwa jest wszechstronna obróbka. Na tak przygotowanym materiale, mogą pracować prowadzące śledztwa prokuratury.

O oględziny z użyciem skanera 3D konkretnych obszarów zbombardowanych miast i domów zwróciła się do Polski strona ukraińska, która sama nie posiada takiego sprzętu. Jak informuje Rzeczpospolita, skaner 3D potrafi dać trójwymiarowy obraz, podając jego rzeczywistą skalę i temperaturę, co znacznie skraca czas wykonywania oględzin.

Ukraina przechodzi do kontrofensywy

W czwartek mamy 176. dzień wojny w Ukrainie. Niedawne ukraińskie ataki na rosyjskie obiekty wojskowe, w tym kwaterę główną w Sewastopolu, prawdopodobnie postawiły rosyjskie siły w stan podwyższonej gotowości. Samoloty wojsk Putina są przenoszone z Krymu w głąb półwyspu i do Rosji.

Zobacz także: Ukraina zwycięży w powietrzu? "Rosjanie nie będą mieli czym latać"
Autor: JAR
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić