Tata śmiertelnie potrąconej 12-latki: "Zrobię wszystko..."
Nie żyje 12-latka, którą potrącił autobus miejski w pobliżu szkoły podstawowej w Józefosławiu (woj. mazowieckie). Głos w mediach społecznościowych zabrał zrozpaczony ojciec dziewczynki. Jego słowa rozrywają serce.
Do tragicznego zdarzenia doszło w środę (14.06.2023) po godzinie 12:00 w Józefosławiu w powiecie piaseczyńskim. Przed szkołą podstawą przy ul. Kameralnej kierowca autobusu linii L39 uderzył w dwie 12-latki, przechodzące przez przejście dla pieszych.
Tragedia w Józefosławiu. 12-latkę potrącił autobus
Mimo trwającej prawie godzinę reanimacji jedna z dziewczynek poniosła śmierć na miejscu. Druga z obrażeniami została przetransportowana do szpitala. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
69-letni kierowca autobusu w chwili zdarzenia był trzeźwy. Mężczyzna został zatrzymany. Okoliczności potwornego wypadku bada teraz policja pod nadzorem prokuratora.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Groźne zachowanie kierowcy bmw na A1. Zabrano mu kluczyki
Zrozpaczony ojciec 12-latki: "dziś umarła część mnie"
Mieszkańcy Józefosławia są wstrząśnięci. Na facebookowej grupie zrzeszającej mieszkańców podwarszawskiej wsi i okolic internauta opublikował post, w którym złożył kondolencje rodzicom zmarłego dziecka. Pod wpisem głos zabrał zdruzgotany ojciec dziewczynki.
To mojej córci życia nie wróci, ale zawsze twierdziłem, że te cholerne "L" [autobusy - przyp. red. ] to nieporozumienie. Oliwka ich nie lubiła, dziś umarła część mnie i zrobię wszystko, żeby wyjaśnić, co się stało... - napisał na portalu społecznościowym tata tragicznie zmarłej 12-latki.
Internauci próbują podtrzymać na duchu pogrążonych w żałobie rodziców. Pod komentarzem mężczyzny pojawiło się mnóstwo kondolencji i słów wsparcia. Czytając poruszający wątek na Facebooku, trudno powstrzymać łzy.
Wyrazy najszczerszego współczucia, nie ma nic straszniejszego od utraty dziecka.
Moje wyrazy współczucia, wszyscy rodzice z naszej szkoły łączą się w bólu, to dla nas niewyobrażalnie dotkliwa strata. Moja córka była świadkiem wypadku, przez chwilę myślała, że to jej brat wpadł pod koła. Ściskam Pana i Pana rodzinę.
Najszczersze współczucia, choć uczciwe nie potrafię wyobrazić sobie siebie na Państwa miejscu. To jest coś tak niewyobrażalnego ze nie starcza rozumu - piszą członkowie lokalnej grupy.