Trump reaguje na publikację e-maili Epsteina. Uderzył w Demokratów
Donald Trump odniósł się do ujawnienia e-maili i dokumentów związanych z Jeffreyem Epsteinem. Na platformie Truth Social zrzucił odpowiedzialność na Demokratów i skrytykował część Republikanów.
Najważniejsze informacje
- Trump nazwał sprawę "hoaxem" (mistyfikacją, oszustwem) i obwinił Demokratów o odwracanie uwagi od własnych problemów.
- W dokumentach pojawiają się wielokrotne wzmianki o Trumpie oraz opisy rzekomych sytuacji w domach Epsteina.
- Izba Reprezentantów może przegłosować pełne ujawnienie akt; niepewny los w Senacie.
Demokraci z komisji ds. nadzoru Izby Reprezentantów opublikowali 12 listopada e-maile Jeffreya Epsteina, które zdają się sugerować, że Donald Trump mógł wiedzieć o wykorzystywanych przez niego ofiarach, a z jedną z nich spędził "godziny".
Prezydent USA ustosunkował się do tych publikacji. Na platformie Truth Social Donald Trump napisał: "Demokraci robią wszystko, co w ich marniejącej mocy, by znów promować oszustwo Epsteina, mimo że Departament Sprawiedliwości ujawnił 50 tys. stron dokumentów, aby odwrócić uwagę od ich złej polityki i porażek, zwłaszcza od wstydliwego shutdownu. Ich partia pogrążona jest w chaosie i nie ma pojęcia, co robić.
Niektórzy słabi Republikanie wpadli w ich sidła, bo są miękcy i nierozsądni. Epstein był demokratą i to problem Demokratów, nie Republikanów! Zapytajcie Billa Clintona, Reida Hoffmana i Larry'ego Summersa o Epsteina, oni wiedzą o nim wszystko, nie traćcie czasu na Trumpa. Mam kraj do prowadzenia - dodał prezydent USA.
Donald Trump zabrał głos ws. afery z Jeffreyem Epsteinem
W tle toczyły się rozmowy z członkami Partii Republikańskiej, by wycofali poparcie dla inicjatywy pełnego ujawnienia dokumentów. Kongresmenka Lauren Boebert, która podpisała petycję o głosowanie w Izbie Reprezentantów, została wezwana na rozmowę z udziałem m.in. prokurator generalnej Pam Bondi i dyrektora FBI Kasha Patela. Tego samego dnia demokratka z Arizony Adelita Grijalva, po opóźnionym zaprzysiężeniu, dołączyła do wniosku, co otworzyło drogę do głosowania w Izbie.
Trump bez litości dla Mamdaniego. Tak nazwał nowego burmistrza Nowego Jorku
Wśród materiałów ws. Jeffreya Epsteina znajdują się e-maile, w których Epstein miał twierdzić, że Trump spędził "godziny" w jego domu z oskarżycielką księcia Andrzeja, Virginią Giuffre, oraz że "wiedział o dziewczynach", ale "nigdy nie skorzystał z masażu". Epstein opisywał też rzekome zdjęcie Trumpa w kuchni z młodymi kobietami w strojach kąpielowych oraz anegdotę o uderzeniu w szklane drzwi, gdy miał obserwować kąpiące się młode kobiety.
Biały Dom odpiera zarzuty. Rzeczniczka Karoline Leavitt stwierdziła w środę: "Demokraci pokazują wybrane e-maile, aby stworzyć fałszywą narrację oczerniającą prezydenta Trumpa."
Projekt nakazujący pełne ujawnienie akt, może przejść przez Izbę Reprezentantów, jednak jego los w Senacie nie jest przesądzony. Nawet po ewentualnej akceptacji izby wyższej dokument musi trafić do prezydenta. Trump ma możliwość weta albo faktycznego odłożenia jego podpisania. Każdy z tych ruchów narażałby go jednak na zarzuty o próbę tuszowania sprawy i zapewne wywołałby kolejne pytania o zawartość plików.