Trump w starciu z dziennikarką. Padły mocne słowa
Podczas konferencji prasowej poświęconej strzelaninie, której miał dopuścić się Rahmanullah Lakanwal, prezydent Donald Trump wszedł w ostrą słowną konfrontację z jedną z reporterek. Trump stwierdził też, że ludzie tacy jak Lakanwal dostali się do Stanów Zjednoczonych "bez żadnej kontroli". Inne zdanie w tej kwestii miała dziennikarka.
Najważniejsze informacje
- Donald Trump oskarżył podejrzanego o strzelaninę o brak zdrowego rozsądku.
- Prezydent zarzucił administracji Bidena niewłaściwą weryfikację uchodźców z Afganistanu.
- W trakcie konferencji Trump "starł" się z dziennikarką
Incydent zaczął się od wypowiedzi prezydenta, który opisał podejrzanego jako osobę, która "zwariowała", sugerując, że sprawca nagle stracił panowanie nad sobą.
Trump stwierdził też, że ludzie tacy jak Lakanwal dostali się do Stanów Zjednoczonych "bez żadnej kontroli", dając do zrozumienia, że system weryfikacji imigrantów miał w tym przypadku zawieść.
Reporterka przypomniała mu jednak, że według dostępnych raportów, w tym ustaleń inspektora generalnego, osoby ewakuowane z Afganistanu w 2021 roku przechodziły procedury weryfikacyjne.
Kontrowersyjny plan pokojowy według USA. Czy Trump sprzedaje Ukrainę?
Zapytała więc, dlaczego Trump obarcza administrację winą za brak nadzoru, skoro istniały oficjalne mechanizmy sprawdzania takich osób. To pytanie wyraźnie wyprowadziło go z równowagi.
Trump stanowczo zaprzeczył istnieniu jakichkolwiek rzetelnych kontroli, mówiąc, że "nie było żadnej weryfikacji ani niczego podobnego". Gdy dziennikarka ponownie próbowała dopytać o źródła jego twierdzeń, prezydent przeszedł do personalnego ataku.
Czy jesteś głupim człowiekiem? - odpowiedział Trump, gdy reporterka naciskała. - Przylecieli na jednym samolocie z tysiącami innych ludzi, którzy nie powinni tu być.
Wkrótce po objęciu drugiej kadencji, Trump wstrzymał przyjmowanie afgańskich uchodźców do USA, a ostatnio w związku z tym incydentem, administracja ogłosiła zawieszenie wszystkich wniosków imigracyjnych dotyczących Afgańczyków.
Amerykańskie media informowały, że zamachowcem był Rahmanullah Lakanwal, który przybył do USA w 2021 r. w ramach programu "Operation Allies Welcome". Program ten miał wspierać afgańskich uchodźców po wycofaniu wojsk USA z Afganistanu.
29-letni mężczyzna miał wcześniej współpracować z CIA jako partner w afgańskim Kandaharze. Informację tę podał dyrektor CIA, John Ratcliffe.
Ta osoba, jak i wiele innych, nigdy nie powinna była tu przyjechać -powiedział John Ratcliffe.
Lakanwal, który wraz z rodziną osiedlił się w stanie Waszyngton, przeniósł się później do stolicy USA. To właśnie tam dokonał ataku w pobliżu Białego Domu. Prokurator federalna Dystryktu Kolumbii, Jeanine Pirro, zapowiedziała, że zostaną mu postawione zarzuty morderstwa. Z kolei prokurator generalna Pam Bondi podkreśliła, że prokuratura będzie domagać się kary śmierci.
Dodatkowe siły bezpieczeństwa
W wyniku incydentu prezydent Trump zapowiedział skierowanie dodatkowych 500 żołnierzy do Waszyngtonu. Obecnie już 2,2 tys. gwardzistów z różnych stanów pełni tam służbę. Prezydent połączył kwestię przestępczości z problemem nielegalnej migracji, uznając kontrolę granic za priorytet.