Turcja zaostrza kontrole żywności. "To nasza czerwona linia"
Po ostatnich incydentach minister rolnictwa i leśnictwa Turcji Ibrahim Yumakli zapowiedział zaostrzenie kontroli bezpieczeństwa żywności; m.in. od przyszłego roku władze będą wymagać od inspektorów korzystania z kamer — przekazała Polska Agencja Prasowa, powołując się na dziennik "Hurriyet".
Najważniejsze informacje
- Turcja wprowadzi obowiązek używania kamer podczas inspekcji bezpieczeństwa żywności.
- Do listopada przeprowadzono ok. 1,16 mln kontroli; 25 750 firm ukarano na 2,2 mld lir.
- Impulsem były głośne zdarzenia w Stambule, które wywołały debatę o standardach.
Po serii zdarzeń w Stambule władze przechodzą do ofensywy w sprawie bezpieczeństwa żywności. Jak podała Polska Agencja Prasowa, minister rolnictwa i leśnictwa Turcji Ibrahim Yumakli ogłosił, że od przyszłego roku inspektorzy będą musieli korzystać z kamer podczas kontroli. Rząd argumentuje, że ma to wzmocnić transparentność i egzekwowanie przepisów.
Najważniejszym punktem zapowiadanych zmian jest obowiązkowe rejestrowanie przebiegu inspekcji. Tureckie media, w tym dziennik "Hurriyet", odnotowały wypowiedź ministra podkreślającą priorytet bezpieczeństwa żywności. Według PAP, do listopada urzędnicy przeprowadzili ok. 1,16 mln inspekcji, a 25 750 przedsiębiorstw ukarano łącznie na 2,2 mld lir (ok. 51,8 mln dol.).
Konsekwentne wzmożenie kontroli pojawia się po nagłośnionych zdarzeniach, które wywołały dyskusję o praktykach firm i nadzorze. Władze lokalne już wcześniej nasiliły działania w terenie, koncentrując się na higienie, licencjach, przechowywaniu i etykietach. Część podmiotów ukarano grzywnami lub czasowo zamknięto.
Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 26.11
Seria incydentów w Stambule. Debata o standardach
Niepokój narastał po tragedii niemiecko-tureckiej rodziny, która zmarła w dzielnicy Fatih. Początkowo podejrzewano zatrucie pokarmowe, ale ustalono, że przyczyną było zatrucie środkami owadobójczymi użytymi w hotelu. Równolegle media opisywały inne zdarzenia, niezwiązane ze sobą, które podsyciły dyskusję o jakości nadzoru.
W dzielnicy Sziszli 25 osób trafiło do szpitala po posiłku z nielegalnej restauracji. W Beyoğlu 26-latek doznał poważnych oparzeń po wypiciu tureckiej kawy przygotowanej z użyciem detergentu do zmywarek przemysłowych. Te przypadki stały się argumentem dla zintensyfikowanych kontroli i nowych narzędzi nadzorczych.
Sygnał z rządu i działania w terenie
Minister Ibrahim Yumakli jasno zarysował linię resortu. - Bezpieczeństwo żywności to nasza czerwona linia. Nigdy nie poszliśmy na kompromis w tej kwestii i nigdy nie pójdziemy — zapewnił w wypowiedzi przytaczanej przez tureckie media. To zapowiedź dalszej presji na podmioty łamiące przepisy i większej odpowiedzialności podczas inspekcji.
W ostatnich tygodniach prowincjonalne dyrekcje rolnictwa przeprowadzały wzmożone kontrole w wielu dzielnicach największej tureckiej metropolii. Sprawdzano warunki sanitarne, zgodność licencji, sposób przechowywania produktów i prawidłowość etykiet. W rezultacie część firm ukarano, a niektóre czasowo zamknięto.