Upadł przed sklepem. Przez 11 minut nikt nie zareagował. Mężczyzna nie żyje
W Malborku doszło do tragicznego zdarzenia. Przed wejściem do jednego z supermarketów upadł mężczyzna. Przechodnie nie udzielili mu pomocy. Gdy na miejsce przybyły służby ratunkowe, mężczyzna już nie żył.
W poniedziałek 7 kwietnia w Malborku, przed jednym z dyskontów, doszło do dramatycznego zdarzenia. Mężczyzna w czarnym kapturze upadł przed wejściem do sklepu, doznając drgawek i uderzając głową o chodnik.
Według monitoringu mężczyzna przez kilkanaście minut leżał przed marketem i nikt nie zareagował na jego stan.
Jak podaje Polsat News dopiero po 11 minutach starsza kobieta podjęła próbę pomocy. Po 20 minutach dołączyli pracownicy sklepu, a akcja ratunkowa rozpoczęła się po 24 minutach od upadku. Niestety, mimo wysiłków straży pożarnej i ratowników medycznych, mężczyzny nie udało się uratować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Małe mieszkanie? Ten problem ma wielu Polaków. Jest rozwiązanie
- Na chwilę obecną trwają czynności zmierzające do ustalenia tożsamości denata - przekazała st. sierż. Martyna Orzeł, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Malborku w rozmowie z TVN24.
Rzeczniczka prasowa Komendanta Powiatowego Policji w Malborku, Martyna Orzeł, poinformowała, że prokuratura zleciła sekcję zwłok. Policja zabezpieczyła nagrania z monitoringu i prowadzi dochodzenie w sprawie nieudzielenia pomocy. Osoby, które zignorowały potrzebującego, mogą zostać ukarane nawet trzema latami więzienia.
Według mieszkańców, mężczyzna był bezdomnym, który często przebywał w okolicy sklepu, zarabiając na życie poprzez odprowadzanie wózków.