W sieci wrze po tym, co zrobili członkowie komisji wyborczej w Warszawie
Podczas drugiej tury wyborów prezydenckich w punkcie wyborczym na warszawskim Żoliborzu doszło do kontrowersji. Uwagę przykuli członkowie komisji, którzy założyli na szyje czerwone korale. Głos zabrali przewodniczący obwodu oraz rzecznik Państwowej Komisji Wyborczej. Czy złamano ciszę wyborczą?
1 czerwca 2025 roku trwa w Polsce druga tura wyborów prezydenckich. Obowiązuje cisza wyborcza, nie można agitować na rzecz żadnego z kandydatów. Nie dziwi więc, że wątpliwości w tej sprawie wzbudziło zachowanie członków komisji nr 339 w Warszawie.
Kontrowersyjnym elementem garderoby dwóch mężczyzn stały się czerwone korale, które spopularyzowała uczestnicząca w pierwszej turze wyborów Joanna Senyszyn. Do sieci trafiły zdjęcie, a zajście potwierdził przewodniczący obwodu.
To prawda. Nie jest to agitacja, bo czerwone korale nie są symbolem żadnego komitetu wyborczego ani hasłem danego komitetu czy kandydata — skomentował w rozmowie z portalem ewarszawa.pl
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Polsce są prawdziwym hitem. Wyczekiwana atrakcja już otwarta
Z kolei rzecznik Państwowej Komisji Wyborczej dodał, że cisza wyborcza obowiązuje także w lokalach wyborczych. Przepisy ściśle określają, w jaki sposób można dopuścić się złamania prawa. Jeśli do tego dochodzi, uruchamiana jest ustalona procedura.
Oznacza zakaz noszenia elementów czy symboli, które mają związek z którymś z kandydatów. PKW nie dokonuje oceny czy taka cisza została złamana, czy nie. Jeżeli ktoś z obywateli przychodzących do lokalu uzna, że taka postawa czy symbole mogą tę ciszę naruszać, wówczas może to zgłosić na policję. Wtedy oceny dokonują sądy i organy ścigania — przypomniał na ewarszawa.pl
W sieci wrze po zdjęciu członków komisji z Żoliborza
Dotychczas nie wiadomo, czy któryś z głosujących na Żoliborzu zgłosił sprawę do służb. Wiadomo za to, że czerwone korale u członków komisji wzbudziły skrajne emocje w sieci. Część internautów gratulowała im fantazji, zaś inni krytykowali ich za zbyt ewidentne podkreślanie swoich rzekomych politycznych preferencji.
W komisji nie powinno być korali, mask Zorro, nie powinny tam leżeć prince polo ani ziemniaki. W przeciwnym razie podważamy zaufanie ludzi, czy wszystko jest właściwie weryfikowane i liczone — napisał Krzysztof Stanowski, kandydat na prezydenta w I turze.
W ostatnich dniach na założenie czerwonych korali zdecydowało się spore grono celebrytek, m.in. Halina Mlynkova, Zofia Zborowska, Małgorzata Foremniak i Anna Samusionek. Nie podawały nazwiska kandydata, na którego oddadzą swój głos. Co o tym sądzicie?