Wraca sprawa schroniska Na Paluchu. Ratusz odpowiada wolontariuszom

Stołeczny ratusz oraz schronisko Na Paluchu odniosły się do zarzutów wolontariuszy dotyczących zakazu wstępu do kociego szpitala, braku zachęcania do adopcji chorych kotów oraz nieprzedłużania umów z wolontariuszami. Na zarzuty odpowiedziała dyrektorka placówki i stołeczny ratusz.

Schronisko Na Paluchu w Warszawie
Schronisko Na Paluchu w Warszawie
Źródło zdjęć: © Getty Images | 2023 Anadolu Agency
oprac.  AWWA

Koci wolontariusze ze schroniska dla bezdomnych zwierząt Na Paluchu w mediach społecznościowych zarzucają dyrektor schroniska "niepromowanie do adopcji chorych i umierających (często w wyniku stresu schroniskowego) kotów, sprzeciwiają się zakazowi wstępu kocich wolontariuszy do szpitala i próbie ukrycia chorych i umierających kotów pilnie potrzebujących domów przed potencjalnymi adoptującymi, a także to, że nieprzedłużane lub rozwiązywane są umowy z wolontariuszami".

Dyrektor schroniska Agnieszka Pinkiewicz odpowiedziała na te zarzuty. Zrobiła to we wtorek na spotkaniu z mediami. Podkreśliła, że w schronisku jest 10 opiekunów oraz zespół przyjęć i adopcji, a także zespół promocji, który zajmuje się zachęcaniem do adopcji.

Dokładamy wszelkich starań, aby nasi podopieczni byli promowani i aby jak najszybciej opuścili schronisko. Mając na uwadze tak dużą liczbę kotów i przeważającą liczbę kociąt w stosunku do kotów dorosłych schronisko kładzie szczególny nacisk na promocję młodych kotów – zaznaczyła dyrektorka cytowana przez Polską Agencję Prasową.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niezwykłe nagranie z parku. Jednych fascynuje, innych przeraża

Podkreśliła, że koty chore, w szczególności kocięta z kocim katarem, u których nie stwierdzono stanu zagrażającego życiu, są promowane za pośrednictwem mediów społecznościowych schroniska z zastrzeżeniem, że stan zdrowia zwierząt może ulec zmianie. - Zdajemy sobie sprawę, z tego że w warunkach domowych koty zdecydowanie szybciej dochodzą do pełni sił – dodała. Zaznaczyła, że w kocim szpitalu jest 80 czworonogów i każdy z nich może być adoptowany.

Zaznaczyła, że są oczywiście sytuacje wyjątkowe. - Czasami są sytuacje, że my jako lekarze wiemy, że to nie jest jeszcze ten moment do adopcji – powiedział zastępca dyrektora, kierownik ambulatorium, lekarz weterynarii Jakub Gasik.

Ratusz zabiera głos w sprawie schroniska Na Paluchu

Jeśli chodzi o zakaz wstępu wolontariuszy do kociego szpitala, dyrektor ds. zielonej Warszawy Magdalena Młochowska podkreśliła, że o tym, kto i co robi w tej placówce, decydują lekarze weterynarii. - A oni robią to, biorąc pod uwagę dobrostan zwierząt – dodała. Zaznaczyła, że w schronisku jest też szpital dla psów, do którego wolontariusze także nie mają wstępu. - Oni to rozumieją i wiedzą, że to nie jest miejsce dla nich – przekazała.

Zaznaczyła, że prowadzone były rozmowy z 12 miastami Unii Metropolii Polskich i w żadnym z nich wolontariusze nie są wpuszczani do szpitala.

Jeśli zaś chodzi o nieprzedłużanie umów z niektórymi wolontariuszami, dyrektor schroniska wyjaśniła, że bardzo jej zależy na tym, żeby osoby, które przychodzą na wolontariat, wiązały się ze schroniskiem na dłużej. -Zależy nam, by były to osoby, które u nas są, a nie pojawiają się 2-3 razy w roku. Z takimi pojawiającymi się osobami nie będziemy podpisywali umów, bo nie o ilość a o jakość nam chodzi – dodała.

Wysoka śmiertelność wśród kotów Na Paluchu?

Wolontariusze podnoszą też kwestie wyższej śmiertelności kotów. "39 kocich śmierci w samym wrześniu (wzrost o 44 proc. w stosunku do poprzedniego roku), już 129 od stycznia do września (wzrost o 55 proc. w stosunku do poprzedniego roku)" – piszą w mediach społecznościowych.

Dyrektor ambulatorium wyjaśnił, że śmierć 129 kotów spowodowana jest w dużej mierze stanem zwierząt w momencie ich przyjęcia do schroniska. "Znaczna liczba zwierząt jest przyjmowana w złym, nierzadko nawet agonalnym stanie. Do placówki trafiają zwierzęta z urazami np. po wypadkach komunikacyjnych, z zaawansowanym procesem nowotworowym, czy skrajnie zaniedbane przez właścicieli. Zdecydowana większość, bo 96 z 129 kotów zmarła przed upływem 14. dnia pobytu w schronisku" – dodał.

Zaznaczył, że kolejnym czynnikiem zwiększającym śmiertelność jest to, że do schroniska trafia dużo młodych kotów – butelkowych, które trafiają bez kocich mam. Pomimo tego, że trafiają do klinik zewnętrznych z całodobową opieką, śmiertelność nadal jest bardzo wysoka – jest to grupa najbardziej narażona na choroby zakaźne.

Analiza statystyk pokazuje, że sytuacja w 2024 roku jest porównywalna do sytuacji w ubiegłych latach z wyjątkiem 2023 roku, kiedy mieliśmy wyraźnie niższą liczbę eutanazji i zgonów. Wrzesień br. z rekordową liczbą zgonów zaburzył dodatkowo obraz sytuacji – zaznaczył dyrektor ambulatorium, cytowany przez PAP.

W okresie styczeń – wrzesień zarejestrowano odpowiednio w 2021 r. – 126 zgonów, 2022 roku – 118, 2023 rok – 86, a w 2024 roku – 129. Przyczyną zgonów kotów są w 29 procentach choroby zakaźne – katar koci i panleukopenia, w 23 procentach kacheksja i wyniszczenie, a w 19 procentach urazy np. wypadku komunikacyjnego.

Dyrekcja schroniska zapewnia, że koty są pod dobrą opieką

Dyrekcja schroniska przekonuje, że w ciągu 10 miesięcy zostało zrobione w zakresie opieki nad kotami. Rozbudowano i wyremontowano szpital dla kotów. Miejsce do odbywania kwarantanny zostało przeniesione z pawilonu do dwóch specjalnych pomieszczeń. Natomiast przestrzeń szpitalną zwiększono o dwa dodatkowe pomieszczenia dla pacjentów ze stwierdzoną panleukopenią oraz dla pacjentów z podejrzeniem tej choroby.

W szpitalu stworzono salę typu OIOM, która została wyposażona w weterynaryjną szafę do tlenoterapii. Jednorazowo może ona pomieścić 6 pacjentów. Urządzenie to pełni także funkcję inkubatora. W szpitalu znajduje się także oddzielna sala dla kociąt, wyposażona w specjalistyczny sprzęt, w tym m.in. w weterynaryjną suszarkę do suszenia kotów.

To wszystko nie przekonuje wolontariuszy, którzy zapowiedzieli, że już w najbliższą środę pojawią się na akcji protestacyjnej, która planowana jest przed stołecznym ratuszem.

Wybrane dla Ciebie
Rodzinny spacer zmienił się w dramat. Dzieci pochylały się nad ojcem
Rodzinny spacer zmienił się w dramat. Dzieci pochylały się nad ojcem
Policja przyłapana. "To będzie podwójna kara". Ostra reakcja
Policja przyłapana. "To będzie podwójna kara". Ostra reakcja
To on szuka "złotego pociągu". Właśnie się ujawnił
To on szuka "złotego pociągu". Właśnie się ujawnił
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową