Wycięła 100-letnią lipę. Zapłaci ponad 100 tys. funtów kary
Claire Rands z walijskiego Newport musi zapłacić 116 tys. funtów za nielegalne wycięcie historycznego drzewa w swoim ogrodzie. Sprawa trwała 13 lat.
Claire Rands z walijskiego Newport została ukarana grzywną w wysokości 116 tys. funtów za nielegalne wycięcie 100-letniego drzewa w swoim ogrodzie. Drzewo było objęte ochroną prawną, a jego usunięcie miało zwiększyć wartość nieruchomości o 50 tys. funtów - donosi "Daily Mail". Sprawa sądowa trwała 13 lat.
Niesamowita wystawa. Zapach jest taki, że niektórzy podjadają eksponaty
Rands jest żoną zamożnego pioniera technologii. Kobieta wielokrotnie próbowała uzyskać zgodę na usunięcie drzewa, obawiając się pożarów w okolicy. Mimo to, sąd uznał, że jej działania z wycięciem lipy były celowe i świadome. Drzewo zostało usunięte, a jego pozostałości znaleziono na pobliskim terenie chronionym.
Podczas procesu w Newport, sędzia Sophie Tomas określiła Rands jako "arogancką” za zignorowanie przepisów. Jej mąż, Damon, został oczyszczony z zarzutów. Rands próbowała odwołać się od wyroku, twierdząc, że przepisy dotyczące ochrony drzew nie obowiązują w Walii, ale sąd odrzucił jej argumenty. Ostatnia rozprawa odbyła się w piątek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pani Rands nie ścięła drzewa siekierą, ale wynajęła kogoś, kto zrobiłby to za nią - mówił Timothy Straker reprezentujący Radę Miejską cytowany przez "Daily Mail". - Naruszono obowiązujące przepisy i stanowi to przestępstwo.
Adwokat reprezentujący rodzinę podkreślał, że kobieta ma nieskazitelną opinię, nie była wcześniej karana. W przeszłości dyrektorem firmy konsultingowej z branży IT. - Ona nie ma własnych dochodów i jest zależna od męża - argumentowano.
Ostatecznie Rands została skazana na grzywnę w wysokości 16 tys. funtów oraz zobowiązana do pokrycia kosztów sądowych w wysokości 100 tys. funtów. Po ogłoszeniu wyroku rodzina odmówiła komentarza.