Wyrok w sprawie śmierci Izabeli z Pszczyny. Rodzina zmarłej zabrała głos
Sąd w Pszczynie wydał wyrok w sprawie lekarzy odpowiedzialnych za śmierć Izabeli S. Rodzina zmarłej wciąż zmaga się z bólem po stracie. Mama i brat 30-latki opowiedzieli o dramacie, który od czterech lat prześladuje rodzinę.
Najważniejsze informacje
- Sąd uznał winę trzech lekarzy za śmierć Izabeli S.
- Wyrok zapadł po czterech latach od tragicznych wydarzeń.
- Rodzina zmarłej wciąż nie może pogodzić się z jej odejściem.
We wrześniu 2021 r. Izabela S., będąc w piątym miesiącu ciąży trafiła do szpitala z objawami wstrząsu septycznego. Mimo poważnych dolegliwości, lekarze zwlekali z podjęciem decyzji o usunięciu martwego płodu. Niestety, interwencja przyszła zbyt późno, a Izabela zmarła na skutek sepsy.
Rośnie podział w PiS? Politycy skomentowali ruch z Morawieckim
Proces lekarzy rozpoczął się we wrześniu 2024 r. i toczył się za zamkniętymi drzwiami. 17 lipca 2025 r. sąd uznał winę trzech lekarzy, skazując ich na kary pozbawienia wolności oraz zakazy wykonywania zawodu. Wyrok przyniósł ulgę rodzinie, ale także odnowił ból po stracie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dla bliskich Izabeli czas zatrzymał się w dniu jej śmierci. - Po śmierci dwa razy mi się śniła - wspomina matka zmarłej, Barbara w rozmowie z "Faktem". Rodzina wciąż zmaga się z emocjonalnymi skutkami tragedii, a życie bez Izabeli wydaje się im pozbawione sensu.
- Pochować własne dziecko, to jest straszny ból, to powinno być wszystko na odwrót. Zastanawiam się: co ja złego w życiu zrobiłam, że takie coś mnie spotkało? Starałam się być zawsze dobrym człowiekiem dla innych. To jedno chciałabym wiedzieć, dlaczego Iza zmarła? - pyta matka Izabeli. (cyt. przez "Fakt").
Brat Izabeli, Michał, podkreśla, jak ważna była dla niego siostra. - Iza była taką sklejką, scalała rodzinę - mówi. Po jej śmierci, Michał zaalarmował instytucje i walczył o sprawiedliwość, co doprowadziło do nagłośnienia sprawy w mediach.
Rodzina Izabeli wciąż próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Mimo że minęły cztery lata, ból po stracie jest wciąż żywy. - Jest pustka, życie nie ma sensu - ubolewa pani Barbara, podkreślając, że od śmierci Izy nie ma kontaktu z wnuczą (córką Izabeli), gdyż mąż 30-latki założył nową rodzinę i kontakt urwał się na dobre.