Zabójstwo w Lubowidzy. Tak morderca tropił Adama G. 

Dawid M. już na dwa tygodnie przed zabójstwem Adama G. obserwował stadninę koni, do której jeździła zaatakowana rodzina - wynika z ustaleń "Faktu". W feralny dzień przyjechał znacznie wcześniej i zrealizował plan z zimną krwią.

Tragedia w Lubowidzy. Morderca śledził rodzinęTragedia w Lubowidzy. Morderca śledził rodzinę
Źródło zdjęć: © Policja
Mateusz Kaluga

Do brutalnej zbrodni w Lubowidzy koło Łodzi doszło 28 września. To właśnie wtedy ze stadniny koni wracała 4-osobowa rodzina - 49-letni Adam G. 39-letnia Anna G. oraz dwoje dzieci w wieku 8 i 12 lat - Jaś i Wiktoria. Motywem miała być chorobliwa zazdrość o Annę, z którą był w siedmioletnim związku. Para miała syna.

Konie były prawdziwą miłością zamordowanego Adama. - Praca w stajni była dla niego nie tylko źródłem utrzymania. Jego partnerka Ania miała tu dwa konie - mówi "Faktowi" Paweł Wawrzonek, właściciel Ranczo Syberia z Brzezin, kompleksu agroturystycznego. Mężczyzna wspomina Adama G. jako bardzo uczynnego.

Wspomniana para przyjeżdżała do koni głównie wieczorami. Po zmroku stadnina jest pilnowana przez stróżów. I to właśnie oni mieli zauważyć Dawida M. na dwa tygodnie przed zabójstwem. - Rano przyjechał do mnie pracownik, mówiąc, że w nocy ktoś kręcił się po okolicy - wspomina w rozmowie z dziennikiem szef rancza.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Burger w croissancie. Przepis na modny, domowy fast food

W dniu zabójstwa morderca miał pojawić się we wsi godzinę przed rozpoczęciem akcji. Dał się zauważyć przez mieszkańców niewielkiej wsi. Najpierw zajechał drogę rodzinie swoim autem, a potem zepchnął z trasy, przez co auto dachowało. Do Adama G. miał oddać 4 strzały, w głowę i plecy.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania ujawnił w rozmowie z "Faktem" miał powiedzieć swojemu 8-letniemu synowi, że go nie zabije. Dzieciom pozwolił się oddalić. Po zabójstwie mężczyzny szukał jeszcze byłej partnerki, ale ta ukryła się wraz z najmłodszymi.

Po wszystkim zabójca ukrył się w mieszkaniu w Łodzi. Wytropiony przez policję popełnił samobójstwo. Dawid M. był kilkukrotnie karany. Na swoim koncie miał m.in. rozbój i groźby karalne. Groził również byłej partnerce Annie.

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Przyszedł z wózkiem dziecięcym i go podpalił. Sceny w Cieszynie
Przyszedł z wózkiem dziecięcym i go podpalił. Sceny w Cieszynie
WHO alarmuje: odra wraca. Wzrost zakażeń w 95 krajach
WHO alarmuje: odra wraca. Wzrost zakażeń w 95 krajach
Prokuratura w Japonii żąda dożywocia. Wraca sprawa zabójcy Shinzo Abego
Prokuratura w Japonii żąda dożywocia. Wraca sprawa zabójcy Shinzo Abego
Zamroź to już dziś, a święta będą znacznie łatwiejsze. Lista najlepszego do zamrożenia jedzenia
Zamroź to już dziś, a święta będą znacznie łatwiejsze. Lista najlepszego do zamrożenia jedzenia
Niemcy ostrzegają. Krążą takie zdjęcia "policjantek"
Niemcy ostrzegają. Krążą takie zdjęcia "policjantek"
Najkrótszy dzień w roku. Zbliża się wielkimi krokami
Najkrótszy dzień w roku. Zbliża się wielkimi krokami
Mbappe dogoni Ronaldo? Rekord jest blisko
Mbappe dogoni Ronaldo? Rekord jest blisko
Nie było jeszcze 6:00. Ujęcia sprzed Aldi. Ustawiła się kolejka
Nie było jeszcze 6:00. Ujęcia sprzed Aldi. Ustawiła się kolejka
To naprawdę się stało. Wiadomo, kto prowadził. Akcja służb we Francji
To naprawdę się stało. Wiadomo, kto prowadził. Akcja służb we Francji
Ekwador: zastrzelono Mario Pineidę. Byłego piłkarza Barcelony de Guayaquil
Ekwador: zastrzelono Mario Pineidę. Byłego piłkarza Barcelony de Guayaquil
Ta kometa rozpaliła wyobraźnię świata. 19 grudnia znajdzie się blisko Ziemi
Ta kometa rozpaliła wyobraźnię świata. 19 grudnia znajdzie się blisko Ziemi
Cicha wojna o miliardy. Belgia na celowniku Rosjan
Cicha wojna o miliardy. Belgia na celowniku Rosjan