Jacek Dyrdak| 
aktualizacja 

Zaczepił Trzaskowskiego. "Amerykanin" zabrał głos. "Zostałem zaatakowany"

1255

Mężczyzna, który po angielsku zagadywał Rafała Trzaskowskiego w Supraślu, zabrał głos w mediach społecznościowych. - Zostałem zaatakowany ustnie za mój akcent – stwierdził.

Zaczepił Trzaskowskiego. "Amerykanin" zabrał głos. "Zostałem zaatakowany"
Rafał Trzaskowski gościł w weekend na Podlasiu. W Supraślu doszło do wymiany zdań z mężczyzną, który mówił po angielsku. (PAP, Artur Reszko)

Klip ze spotkania Trzaskowskiego z tajemniczym interlokutorem podbił sieć. W niedzielę, kiedy kandydat na prezydenta gościł w Supraślu, podszedł do niego mężczyzna, który stwierdził, że jest z Wirginii w USA. Po angielsku zaczął mówić Trzaskowskiemu, że ten "ma więcej kwalifikacji, żeby nie zostać prezydentem".

To bardzo problematyczne. W ogóle nie brzmisz jak Amerykanin. Masz typowy polski akcent, który słyszałem już wiele razy. Musi być nieprawdziwy – odparł Rafał Trzaskowski.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Marcinkiewicz komentuje. "Zostałem zaatakowany"

Internauci w ciągu kilku godzin "odnaleźli" rozmówcę Trzaskowskiego w sieci. Mężczyzna posiada konto na Twitterze, na którym przedstawia się jako Luke Marcinkiewicz. Z opisu na jego profilu wynika, że jest studentem medycyny z Białegostoku.

W poniedziałek wieczorem Marcinkiewicz zamieścił na portalu społecznościowym krótkim film, w którym odniósł się do wymiany z Trzaskowskim. Zaprzeczył też, jakoby był "opłaconym prowokatorem z TVP".

Chciałbym sklaryfikować parę rzeczy. Byłem wczoraj na spotkaniu z kandydatem na prezydenta, panem Trzaskowskim. Zadałem mu pytanie, bardzo kulturalnie, w języki angielskim na temat jego podejścia do języków obcych. Na to pytanie nie dostałem merytorycznej odpowiedzi, a jedynie hejt pod moim adresem. Zostałem zaatakowany ustnie za mój akcent, za to, jak mówię, jakim językiem mówię, skąd jestem itd. – stwierdził.
Po pierwsze, nie jestem zawodowym politykiem, nie mam treningu przed kamerami i przed rozmowami z osobami publicznymi. Każdy z nas ma prawo się zająknąć, nieważne, czy ktoś mówi po polsku, angielsku, po chińsku – w każdym języku każdy z nas ma prawo popełnić jakieś potyczki. Jest to sytuacja zdecydowanie stresująca – dodał.
Zobacz także: Wybory prezydenckie 2020. Rafał Trzaskowski zmęczony kampanią? Borys Budka szczerze o debacie prezydenckiej w TVP

"To po prostu rasizm"

Następnie Marcinkiewicz pokazał swoje paszporty – polski i amerykański. Stwierdził, że "nie ma znaczenia, jaki się paszport posiada", tylko to, "jakie wartości ma się w sercu i co się reprezentuje".

Fala hejtu pod moim adresem bardzo mnie smuci, pokazuje to niski poziom kultury politycznej w Polsce. Poziom naszej debaty jest naprawdę bardzo niski, apeluję, żebyśmy ten poziom podwyższyli, żebyśmy nie zwariowali przed tymi wyborami. Mamy dużo pracy nad naszą demokracją, nad naszym krajem, nad sobą, nad tym, co robimy. Naprawdę apeluję o wyrozumiałość – oznajmił.
Każdy atak na kogokolwiek, kto mówi z innym akcentem, w innym języku, kto wygląda inaczej niż my, to po prostu rasizm. Wiele razy się mówi, że trzeba szanować i respektować innych. Pokażmy ten respekt, chociażby w komentarzach pod moim adresem – zakończył.
Trwa ładowanie wpisu:twitter
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić