Trzaskowski zaczął mówić po francusku podczas konferencji
W czasie spotkania wyborczego w mazurskiej wsi Sorkwity jeden z dziennikarzy zadał Rafałowi Trzaskowskiemu pytanie po francusku. Kandydat KO odpowiedział również po francusku i całkiem nieźle sobie poradził. Nie brakuje jednak złośliwości.
W czasie konferencji w miejscowości Sorkwity w województwie warmińsko-mazurskim Rafał Trzaskowski został zapytany przez dziennikarza francuskiej agencji AFP o kwestie finansów w Unii Europejskiej.
Pytanie padło w języku francuskim. Kandydat na fotel prezydenta sprawnie odpowiedział na zadane pytanie, twierdząc, że "będzie bił się o pozycję Polski we wspólnocie".
Czytaj także:
Pytanie dziennikarza do kandydata na prezydenta
Po odpowiedzi rozległy się brawa ze strony jego zwolenników. Trzaskowski ma porozumiewać się płynnie w pięciu obcych językach.
W czasie kampanii udowodnił to jak na razie w dwóch. Wcześniej, zapytany po angielsku przez korespondenta agencji Reutera o sprawę roszczeń żydowskich odparł, że zaskoczyło go wyciągnięcie tej kwestii w walce o urząd głowy państwa.
Niektórzy internauci podejrzewają jednak, że dziennikarz mógł być podstawiony po to, aby prezydent stolicy mógł się popisać jako poliglota. Biorąc jednak pod uwagę, że dziennikarz był Francuzem, akredytowanym przez jedną z największych agencji na świecie, wydaje się to mało prawdopodobne.
Rafał Trzaskowski spędza końcówkę kampanii na spotkaniach w mniejszych miejscowościach, które są naturalnym elektoratem PiS oraz Andrzeja Dudy. W ostatnich dniach był m.in. na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu, a obecnie jeździ po Polsce północno-wschodniej.
Zobacz także: Wybory 2020. Władysław Kosiniak-Kamysz: nie kierujcie się sondażami, lecz swoimi poglądami