Rafał Strzelec
Rafał Strzelec| 

Zaginął łańcuch burmistrza. Odnalazł się podczas mszy świętej

119

Łańcuch burmistrza to symbol władzy sprawowanej przez włodarza Czeladzi. Okazuje się, że w 2010 roku to insygnium zaginęło w niejasnych okolicznościach. Po 13 latach sensacyjną wiadomość o odnalezieniu łańcucha przekazał burmistrz Czeladzi, Zbigniew Szaleniec. Atrybut władzy znajdował się w kościele.

Zaginął łańcuch burmistrza. Odnalazł się podczas mszy świętej
Zaginiony łańcuch burmistrza znaleziony w kościele (Facebook, Zbigniew Szaleniec)

Zbigniew Szaleniec jest burmistrzem Czeladzi od 2014 roku. Cztery lata wcześniej, kiedy urzędujący wówczas burmistrz Marek Mrozowski przegrał wybory z Teresą Kosmalą, widoczny na zdjęciu łańcuch burmistrza nagle zniknął. Nikt nie wiedział, co stało się z atrybutem władzy. Aż do teraz.

Zaginiony łańcuch burmistrza odnaleziony

Jak opisuje na swoim profilu na Facebooku Szaleniec, łańcuch odnalazł się w trakcie mszy świętej po wielu latach. Burmistrz opisuje, jakie były okoliczności jego zaginięcia. Otóż ustępujący w 2010 roku włodarz miasta miał zdeponować przedmiot w parafii na Starym Mieście pod wezwaniem św. Stanisława Biskupa i Męczennika.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ripostuje Konfederacji. Poszło o "starych komuchów"
Tam łańcuch czekał... podobno na burmistrza, który na niego zasłuży. Ale widać takiego przez ostatnie 14 lat się nie doczekał, bowiem w minioną środę podczas mszy w intencji chorych, proboszcz parafii św. Stanisława BiM, ks. kanonik Jarosław Wolski poinformował wiernych z ambony, że były burmistrz, podarował właśnie łańcuch kościołowi, jako wotum dziękczynne w intencji błagalnej - pisze Szaleniec.

Burmistrz Czeladzi dodaje, że dar zawiśnie w kościele obok ofiar złożonych przez parafian. - Ciekawe czy taka była intencja darczyńców, by ufundowany przez nich "burmistrzowski" łańcuch, stał się prywatnym symbolem władzy tylko jednego burmistrza? - zastanawia się Szaleniec. Dodaje, że łańcuch nie był na stanie inwentarzowym, ale to nie oznacza, że był przedmiotem prywatnym.

Trwa ładowanie wpisu:facebook

Jedno jest pewne - burmistrz Czeladzi nie może narzekać na brak łańcucha, bowiem jak sam informuje, doczekał się podobnego insygnium władzy. Jest on zatwierdzony przez komisję heraldyczną. Nikt nie będzie go mógł wynieść, bo złamie prawo. Jednocześnie burmistrz zaapelował, aby nie wyciągać pochopnych wniosków z tej historii. Pojawiły się bowiem zarzuty pod adresem kościoła i proboszcza.

Nie rzucajmy zatem oskarżeń i pretensji, zwłaszcza do proboszcza i szerzej kościoła. Każdy z nas może bowiem przekazać kościołowi darowiznę i wielu wiernych tak robi. Proszę o powściągliwość w komentowaniu tego posta. Traktujmy go zgodnie z moją intencją, jako zwykłą, choć rzeczywiście trochę dziwną, ciekawostkę - napisał w komentarzu.

Co na to były burmistrz?

"Gazeta Wyborcza" poprosiła o komentarz w sprawie łańcucha byłego burmistrza, Marka Mrozowskiego. Ten wyjaśnił, iż w okresie sprawowania przez niego władzy Czeladź przygotowywała się do uroczystości 750-lecia miasta. Po nich łańcuch miał zostać przekazany parafii jako pamiątka do kościoła, o czym 'od początku było mówione".

Tę historię powinien dobrze pamiętać obecnie urzędujący burmistrz, bo kiedy pamiątka była przekazywana do kościoła, pan Szaleniec był w świątyni, wcześniej uczestniczył w obchodach. Biegał zresztą po kościele z krzyżem i swoimi darami. Najwyraźniej więc ma problemy z pamięcią. Jego odkrycie łańcucha jest odkryciem w cudzysłowie - powiedział "GW" były burmistrz.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić