Zgubili urnę z prochami jej syna. Tyle odszkodowania otrzymała
Firma Royal Mail znalazła się w centrum kontrowersji po tym, jak zgubiła urnę z prochami zmarłego syna jednej ze swoich klientek. Jak informuje brytyjski dziennik "The Sun", przedsiębiorstwo zaproponowało kobiecie 50 funtów odszkodowania, tłumacząc, że przesyłka nie posiadała "wartości materialnej".
Brytyjska firma kurierska Royal Mail odpowiedzialna za dystrybucję przesyłek, znalazła się w ogniu krytyki po tym, jak zagubiła urnę z prochami zmarłego syna pewnej kobiety. W zamian zaoferowali jej jedynie 50 funtów (250 zł) odszkodowania.
Czytaj także: Skandal na Majorce. Obrzydliwe, co sprzedawali ludziom
Jak informuje dziennik "The Sun", matka, która straciła syna dwa lata temu, postanowiła wysłać jego prochy z Somerset do bliskiego przyjaciela mieszkającego w Sussex. Niestety, przesyłka nigdy nie dotarła do celu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nożownik w Warszawie. Kamera nagrała moment ataku
Po zgłoszeniu sprawy Royal Mail poinformowało kobietę, że zawartość paczki nie posiada "wartości materialnej", co wyklucza możliwość wypłaty pełnego odszkodowania. Dodatkowo firma stwierdziła, że przesyłka mogła zostać błędnie oznaczona, a jej waga przekroczyła dopuszczalny limit w przypadku transportu prochów ludzkich.
Firma zgubiła przesyłkę z prochami
Mimo że firma zdecydowała się przekazać kobiecie czek na 50 funtów "w geście dobrej woli", jej reakcja była stanowcza i pełna emocji. – Royal Mail nie ma w sobie ani krzty współczucia. Żadne pieniądze nie zastąpią prochów mojego syna. Chcę tylko wiedzieć, co się z nimi stało – powiedziała zrozpaczona kobieta w rozmowie z "The Sun".
Rzecznik Royal Mail przekazał, że firma szczerze ubolewa nad zaistniałą sytuacją i podjęła wszelkie możliwe kroki, aby odnaleźć zagubioną przesyłkę. Niestety, jak podaje "The Sun", poszukiwania nie przyniosły żadnego rezultatu.
Cała sprawa wywołała dodatkowe kontrowersje w czasie, gdy Royal Mail ogłosiło kolejną podwyżkę cen usług. Teraz znaczek pierwszej klasy kosztuje już 1,70 funta (8,50 zł), co oznacza ponad dwukrotny wzrost w porównaniu do 2020 roku. Cena znaczka drugiej klasy również wzrosła o 2 pensy i wynosi obecnie 87 pensów (4,35 zł).