Zmarł ponad 80 lat temu. A teraz taka karteczka na grobie
Jan Perłowski zmarł 1 marca 1941 roku. Spoczął na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Ponad 80 lat po jego śmierci na nagrobku pojawiła się karteczka.
Jan Perłowski to polski dyplomata, poseł RP w Hiszpanii w latach 1927-1935 oraz współpracownik "Przeglądu Współczesnego", polskiego miesięcznika społeczno-literackiego, który ukazywał się w latach 1922-1932, najpierw w Krakowie, a później w Warszawie.
Perłowski zmarł 1 marca 1941 roku. Został pochowany na warszawskich Powązkach. Ostatnio na jego grobie pojawiła się karteczka ze zdjęciem, co uwieczniła pani Anna. Migawkę pokazała na Instagramie.
Jan Perłowski jest prapradziadkiem świętego Carlo Acutisa - możemy przeczytać.
Do tych słów załączone zostało zdjęcie Acutisa.
Zaniedbane i zapomniane groby znanych Polaków
Wnuczka Jana Perłowskiego, Maria Henrietta Perłowska, była babcią Carla ze strony ojca (a tym samym teściową Antonii Salzano, matki świętego). Maria Henrietta opuściła Polskę w czasie II wojny światowej, emigrując do Londynu.
Właśnie dlatego Carlo Acutis (1991-2006), włoski święty Kościoła katolickiego, znany ze swojej głębokiej pobożności eucharystycznej oraz wykorzystania internetu do ewangelizacji, miał polskie korzenie.
Matka Carla, Antonia Salzano, publicznie wspominała o tym polskim dziedzictwie. Potwierdziła również, że wczesne lata życia Carla miały związek z Polską poprzez osobę niani, która uczyła go pierwszych modlitw po polsku.
Carlo Acutis był "influencerem Boga"
Carlo Acutis został kanonizowany na początku września 2025 roku. Chłopiec był nazywany "influencerem Boga" oraz "cyber-apostołem".
W październiku 2006 roku zachorował na ostrą białaczkę. Zmarł 12 października tego samego roku w Monzy.
Na koncie Acutisa znalazły się dwa cudy:
- w 2022 roku kobieta z Kostaryki modliła się za córkę, która po wypadku rowerowym przestała oddychać. Tego samego dnia dziewczyna zaczęła samodzielnie oddychać.
- w 2013 roku chłopiec z Brazylii cierpiący na rzadką chorobę trzustki został cudownie uzdrowiony. Watykan uznał, że stało się to za wstawiennictwem Carla.