Znalazł portfel na ulicy w Krakowie. Nie wiedział, że jest kamera
Znalezienie portfela i nieoddanie go właścicielowi to sytuacja pozornie prosta, a jednak w Polsce ma konkretne konsekwencje prawne, cywilne i moralne. Do takiej sytuacji doszło ostatnio w Krakowie.
Polskie regulacje przewidują obowiązki znalazcy. Jeśli właściciel jest znany lub łatwy do ustalenia - na przykład w portfelu znajdują się wizytówki, dokumenty z adresem albo inne informacje kontaktowe - znalazca ma obowiązek zwrócić rzecz właścicielowi.
Gdy właściciela nie da się od razu ustalić, normalnym i zalecanym postępowaniem jest niezwłoczne przekazanie znalezionej rzeczy do najbliższej jednostki policji lub innego organu wskazanego przez lokalne przepisy (czasami punktu obsługi obywatela w urzędzie gminy).
W Krakowie strażnicy miejscy zostali skierowani na ul. Floriańską w związku ze zgłoszeniem dotyczącym dwóch osób spożywających alkohol w miejscu publicznym. Przy okazji operator monitoringu poinformował strażników, że chwilę wcześniej jeden z mężczyzn znalazł na ulicy portfel.
Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 13.10
Mężczyzna zajrzał do środka portfela, a następnie ukrył go w starej skrzynce przymocowanej do ściany jednej z kamienic, kilka metrów dalej.
Strażnicy udali się we wskazane miejsce i odnaleźli zgubę. W środku były m.in. dowód osobisty, paszport oraz karty płatnicze. Na miejsce wezwano policję.
Nieoddanie znalezionego portfela. Co za to grozi?
Kodeks karny w art. 284 §1 przewiduje odpowiedzialność za przywłaszczenie rzeczy ruchomej. Jeśli znalazca zatrzymuje portfel z zamiarem zatrzymania go dla siebie, mimo że ma świadomość, iż nie jest jego właścicielem, może zostać oskarżony o przywłaszczenie, za co grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat trzech.
W przypadkach, gdy wartość portfela i jego zawartości jest znaczna, sprawca może ponieść jeszcze surowsze konsekwencje, ponieważ czyn może zostać uznany za przestępstwo o większej wadze.