Zostawili pasażerkę na wyspie. Kobieta zmarła. "Mama była całkiem sama"
Suzanne Rees, 80-letnia pasażerka rejsu wycieczkowego, wybrała się na spacer po wyspie u wybrzeży Australii. Gdy nie wróciła na pokład, statek odpłynął bez niej. Po rozpoczęciu akcji poszukiwawczej odnaleziono zwłoki kobiety. Teraz córka seniorki oskarża załogę statku o "brak opieki i zdrowego rozsądku".
W piątek, 24 października, statek Coral Adventurer wyruszył w 60-dniowy rejs dookoła Australii. Dla 80-letniej Suzanne Rees, miała to być wymarzona podróż. Niestety, zakończyła się w tragiczny sposób.
W miniony weekend uczestnicy wyprawy zatrzymali się na wyspie Lizard, na Wielkiej Rafie Koralowej. 80-latka, która - jak opisuje jej córka - była zdrową, aktywną kobietą - wraz z innymi pasażerami statku wybrała się na pieszą wycieczkę. W pewnym momencie kobieta źle się poczuła i postanowiła odłączyć się od reszty, żeby odpocząć.
W sobotni wieczór statek odpłynął z wyspy, a organizatorzy wyprawy zapomnieli o 80-letniej turystce. Dopiero po kilku godzinach załoga zorientowała się, że Rees została na wyspie. Rozpoczęto akcję poszukiwawczą, która miała dramatyczny finał. W niedzielę rano odnaleziono ciało kobiety.
76-latka jechała pod prąd przez ponad 70 km. Stanie przed sądem
80-latka została na wyspie i zmarła
Jak podaje BBC, Katherine Rees, córka 80-latki, była "zszokowana i zasmucona", gdy dowiedziała się, że statek odpłynął bez jej matki. "Z tego, co nam powiedziano, wynika, że zabrakło ostrożności i zdrowego rozsądku" - powiedziała cyt. przez BBC kobieta. Pasażerowie zapłacili dziesiątki tysięcy dolarów za udział w rejsie.
Od policji dowiedzieliśmy się, że dzień był bardzo upalny, a mama zachorowała podczas wspinaczki. Poproszono ją, żeby zeszła na dół bez eskorty. Następnie statek odpłynął, najwyraźniej nie licząc pasażerów. W tym czasie, lub wkrótce później, mama zmarła. Była całkiem sama – powiedziała BBC Katherine Rees.
Australijski Urząd Bezpieczeństwa Morskiego (AMSA) rozpoczął dochodzenie w tej sprawie. Córka 80-latki ma nadzieję, iż uda się wyjaśnić, czy firma mogła coś zrobić, by uratować życie jej matki. Obecnie statek kontynuuje podróż.
"Składamy najszczersze kondolencje rodzinie Rees i głęboko żałujemy, że doszło do takiej sytuacji" - przekazał Mark Fifield, dyrektor naczelny Coral Expeditions, cyt. przez NBC News.
Przypomnijmy: do podobnej sytuacji doszło w Polsce w 2012 r. Starsza kobieta przepadła podczas pielgrzymi do Wilna. Wyszła z kaplicy w trakcie mszy świętej. Uczestnicy pielgrzymi zaczęli jej szukać, ale po krótkim czasie odjechali, żeby kontynuować zwiedzanie miasta. Zostawili seniorkę zupełnie samą.