10 lat temu zaginął jej syn. Tuż przed świętami zadzwonił telefon
Pochodzący z Glasgow Nicholas w 2010 roku wyruszył w podróż autostopem po Europie. Niestety dość szybko kontakt z nim się urwał. Jego matka - Joyce Curtis, była przekonana, że jej syn nie żyje. Tuż przed Bożym Narodzeniem okazało się, że Nicholas jest cały i zdrowy. Wkrótce wróci do domu. To nasza #DziennaDawkaDobregoNewsa.
Nicholas w 2009 roku wyruszył w podróż autostopem. Był w Hiszpanii i Francji, o czym opowiadał swojej matce Joyce. Niestety kontakt z nim szybko się urwał, a zrozpaczona matka rozpoczęła poszukiwania. Po 10 latach była już przekonana, że jej syn zmarł.
Cud po 10 latach
Tuż przed Bożym Narodzeniem 2022 roku, kobieta otrzymała telefon ze szpitala w południowej Francji. Okazało się, że jej syn jest cały i zdrowy.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Nie mogę w to uwierzyć. Myślałem, że nie żyje. Po pandemii i wszystkim, co się wtedy wydarzyło. Kiedy dostałam telefon z informacją, że żyje, po prostu przeżyłam szok. Jedyne co robiłam to płakałam cały dzień - powiedziała Joyce, cytowana przez Daily Mail.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także:
Nicholas opuścił swoje rodzinne miasto Glasgow w hrabstwie Lanarkshire, aby podróżować po Europie po tym, jak stracił pracę jako stolarz. Powiedział mamie, że zamierza przemieszczać się autostopem. W 2009 roku kontakt z nim się urwał i Joyce postanowiła zgłosić jego zaginięcie. Rok później konsulat brytyjski w Paryżu skontaktował się z Joyce, aby powiadomić ją, że Nicholas został przyjęty do szpitala we Francji. Wraz z mężem poleciała go odwiedzić.
Nicholas obiecał, że wróci do domu, ale znów zaginął. Nie było od niego żadnych wieści przez kolejne lata. Aż do tego roku.
Spodziewałem się go w domu w Glasgow o określonej godzinie. Pracowałam wtedy w Southern General Hospital. Czekałam, aż wróci do domu i nie było ani śladu. Kiedy odwiedzałam go we Francji, kupiłam mu buty i drobiazgi, żeby miał ubrania na podróż do domu. Ale nigdy nie wrócił do domu. Dzwoniłam na każde lotnisko, żeby sprawdzić, czy dostał się na samolot, ale nic - relacjonuje kobieta.
W poniedziałek 26 grudnia Joyce znów otrzymała telefon z południowej Francji. Okazało się, że jej syn jest w szpitalu. Nicholas planuje teraz wrócić do domu, ale Joyce ma zamiar tym razem przywieźć go osobiście. Wkrótce jedzie do Francji.