Mateusz Lubczański
Mateusz Lubczański| 

Nowe pomysły złodziei robią wrażenie. Sposobem na nich są najprostsze rozwiązania

27

Schodzisz rano do swojego auta tylko po to, by zastać w nim wybitą szybę. Nic jednak nie zginęło. Czyżby złodziej dał za wygraną? Nic bardziej mylnego – twoje auto już niedługo zostanie skradzione.

Wydaje się, że to tylko zbita szyba. Auto zniknie z parkingu później
Wydaje się, że to tylko zbita szyba. Auto zniknie z parkingu później (WP.PL)

Brzmi jak scenariusz niemożliwy do zrealizowania, jednak złodzieje wykazują się coraz większą pomysłowością. Dotychczas popularność zdobywała metoda na tzw. walizkę, czyli przedłużacz łączności z kluczykiem. Wystarczyło zostawić go blisko drzwi wejściowych, by złodziej w nocy po prostu odpalił auto jak gdyby nigdy nic. Odpowiedzią kierowców (i producentów) były kluczyki wkładane do pokrowców (sprawdziliśmy też metody chałupnicze)
, jak i seryjnie montowana lokalizacja aut.

Najwyraźniej i z tym złodzieje sobie poradzili, decydując się na raczej niecodzienne działanie. Jak pokazują ostatnie przykłady, włamują się oni do samochodu i niszczą wiązkę odpowiedzialną za namierzanie auta. Centrala (niezależnie czy jest to BMW czy chociażby Opel)
odnotowuje ostatnie położenie auta i kontaktuje się z właścicielem. W teorii zastaje on wyłącznie zbitą szybę. W praktyce – auta nie da się już zlokalizować i można je później ukraść bez wzbudzania podejrzeń. Jedna z ofiar, która opisała swój przypadek, zauważyła, że plastiki na słupku A są źle złożone. Tam bowiem przebiegała wiązka od lokalizacji w tym aucie.

Jak można się chronić? Można oczywiście zainwestować w zewnętrzne, niewidoczne na pierwszy rzut oka systemy namierzania. Jak dowiedzieliśmy się od Dariusza Kwakszysa, IT Managera w firmie Gannet Guard Systems, zainteresowanie ciągle rośnie.

- W ostatnich latach zauważamy wzmożone zainteresowanie systemami lokalizacji - mówi Kwakszys. - 98 proc. skradzionych samochodów wyposażonych w radiowy system monitoringu udaje nam się zlokalizować w ciągu 24 godzin od kradzieży.

Koszty mogą jednak okazać nieco wygórowane, jeśli nasze auto nie jest najnowszymi czterema kółkami z wysokiej półki.

- W przypadku systemu wykorzystującego jedynie sygnały GPS/GSM, orientacyjny koszt to ok. kilkaset złotych za sam moduł plus abonament za kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Można zapłacić jeszcze więcej. W przypadku systemu radiowego, za moduł płaci się nieco ponad tysiąc złotych, natomiast abonament (w zależności od wybranej opcji - ochrona w Polsce lub w całej Europie) kosztuje od 490 do 990 zł rocznie - tłumaczy Kwakszys.

Co ciekawe, ochrona przed złodziejami nie musi być tak kosztowna. Działają oni według określonego planu i nie mają czasu na rozwiązywanie niespotykanych problemów.

- Dla takiej osoby przede wszystkim liczy się czas. Jeśli więc napotka na przeszkodę, której pokonanie może pochłonąć dużo czasu i narazić na zatrzymanie, zwykle odstępuje - mówi Joanna Kącka z łódzkiej policji.

Najpopularniejszą metodą jest założenie blokady kierownicy. Tutaj należy zwrócić uwagę na to, by dokładnie obejmowała ona wieniec. Co bardziej zdeterminowani złodzieje są w stanie przeciąć kierownicę. Można jeszcze zdecydować się na blokadę pedałów, którą można zdjąć tylko przy wykorzystaniu odpowiedniego kluczyka. Nawet w najdrożsym przypadku mówimy o inwestycji wynoszącej kilkaset złotych. Biorąc pod uwagę zuchwałość złodziei, jest to wydatek w pełni akceptowalny.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić