aktualizacja 

Kupił jedzenie z Sejmu. Mina mówiła sama za siebie

34

Sejmowa stołówka już od jakiegoś czasu jest tematem ostrych dyskusji. Głównie ze względu na ceny, które są relatywnie niskie. To denerwować może nas - przeciętnych wyborców, za których pieniądze posłowie przesiadują w Sejmie. Nie tylko dostają dietę poselską, ale i niewiele z niej muszą wydawać, żeby zjeść. Jednak czy to tanie jedzenie jest też dobre - sprawdził youtuber Książulo.

Kupił jedzenie z Sejmu. Mina mówiła sama za siebie
Youtuber spróbował jedzenia, którym żywią się pracownicy Sejmu i posłowie (YouTube)

Jak wiadomo - na co dzień do Sejmu nie mogą wchodzić osoby postronne. Każdy, kto chce przekroczyć mury słynnego budynku przy Wiejskiej, musi mieć odpowiednią przepustkę.

O taką przepustkę Książulo mógł się postarać, ale jak przyznał - pozwoliłaby mu ona jedynie na nagrywanie tego, co znajduje się w budynku, telefonem. Swoją pomoc pod jednym ze wpisów w social mediach Książula zaoferował Sławomir Mentzen. Jednak Książulo zaznaczył, że nie chce w tej materii być zależny od którejkolwiek ze stron politycznych.

Ostatecznie zamówienie w sejmowym barze udało się zrobić "za pośrednictwem" znajomego Książula, który jest uprawniony do wchodzenia do Sejmu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Fit tarta czekoladowa z malinami. Prawdziwa rozkosz dla podniebienia

Tym samym dania sejmowej kuchni Książulo przetestował w opcji "na wynos".

Niektóre dania to tzw. "śmietniczki"

Jak wyjaśnił anonimowy mężczyzna, który dostarczył Książulowi jedzenie, bar w którym zamówił jedzenie znajduje się w samym budynku Sejmu i na co dzień karmi sejmową kancelarię oraz doraźnie posłów. Ci na co dzień mają też możliwość korzystania z restauracji zlokalizowanej w hotelu poselskim.

Wszystkie posiłki kosztowały 75 zł. Za zestaw obiadowy tj., wątróbkę z ziemniaczkami, surówkę, pomidorową, kremówkę i kompot, trzeba było zapłacić okrągłe 20 zł.

Kompot został przez Książula określony jako barowo-mleczny. Dobry, choć nie idealny. Zupa była pozbawiona jakichkolwiek dodatków w postaci ryżu czy makaronu. I wcale nie smakowała, jak pomidorowa. Mina mu zrzedła, gdy jej skosztował.

Nie wiadomo, co to jest za zupa. Smakuje jak niedobry, niedosolony sos do pizzy. Typowy śmietniczek rozwodniony - skrytykował Książulo.

Również surówka była jego zdaniem "śmietniczkiem".

Dużo lepsze surówki jadamy w barach mlecznych. Ta jest jakaś taka...zdechnięta - mówił youtuber.

Z zaskoczeniem spróbował wątróbki, która całkiem mu zasmakowała. A na co dzień nie jest to danie, za którym przepada. Wręcz raczej go unika.

Kolejnym daniem była kasza za 3 zł i miruna za 16 zł. Miała to być miruna w płatkach migdałowych. Youtuber przyznał, że to wszystko wygląda po prostu... smutno.

Jest tutaj dużo mięsa, ale wszystko to jest jakieś takie...suche. Nie jest soczyste to mięso - relacjonował.

Po rybie przyszła pora na leniwe, które były okraszone bułką tartą, ale nie zostały posłodzone.

One same są słodkie, nie potrzebują cukru. I one są...no kurde dobre. Na tyle dobre, że gdybym w Sejmie przebywał to bym się nawet na nie skusił. Aż chce się jeść! - zachwycał się Książulo.

Nie zachwycała natomiast cena. Zdaniem youtubera 14 zł za tak niewielką porcję leniwych to całkiem sporo.

Szarlotka, sernik, w-z, tiramisu - każde z ciast kosztowało po 5,50 zł. Nie wyglądały one jednak zbyt smakowicie. Ksiązulo spróbował też kremówki z zestawu obiadowego. Jak przyznał, smakowała dobrze, choć nie wybitnie.

Tiramisu jadłem lepsze, ale to też jest dobre - skwitował Książulo próbując kolejnego ciasta.

Szarlotka również była jego zdaniem smaczna, lekko kwaśna. Kolejne ciasto w ogóle nie smakowało jak W-Zka i zostawiło Książula z pewnym niesmakiem.

Podsumowanie: średniawka

Jak przyznał youtuber w podsumowaniu, trafiły się dania, za którymi na co dzień nie przepada. Zupa była nieporozumieniem, a jedzenie sprawiało smutne wrażenie. Największym plusem według Ksiązula był zestaw obiadowy, który zawierał zupę, danie główne, ciastko na deser i kompot.

Za 20 zł to mega dobry deal. Generalnie jednak mało tego jedzenia, nie czuję się obżarty - podsumował.
Zobacz także: TEST JEDZENIA W SEJMIE
Autor: EWS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić