One nie chcą wracać na Woronicza. Kogo zabraknie w "nowej" TVP?
Już na dniach nastanie prawdziwa rewolucja kadrowa w Telewizji Polskiej. Media wciąż donoszą o nowych osobach i powracających pracownikach, którzy zasilą obsadę programów informacyjnych i rozrywkowych. Część byłych gwiazd TVP nie zamierza jednak powracać na "stare śmieci".
W Telewizji Polskiej rusza największa od 8 lat wymiana dyrektorów, dziennikarzy i prezenterów. Pozycja osób kojarzących się z tzw. dobrą zmianą jest wyraźnie zagrożona. Wszystko wskazuje na to, że czeka ich rychła konieczność znalezienia nowego miejsca pracy.
Braki kadrowe, które powstaną w wyniku szumnie zapowiadanych zmian i planów odpolitycznienia TVP, wymuszą zwerbowanie nowych dziennikarzy. Część z nich doskonale zna już korytarze budynku przy ul. Woronicza, jak np. Maciej Orłoś. Wieloletni prezenter "Teleexpressu" niemalże potwierdził już swój wielki powrót.
Upiecz karkówkę w ten sposób i podaj w sylwestra. Każdy poprosi o dokładkę
Te gwiazdy nie planują powrotu do TVP. Czym się obecnie zajmują?
Jedną z osób, które nie zamierzają wracać nie tylko do telewizji publicznej, ale również do mediów informacyjnych, jest Hanna Lis. Wieloletnia gwiazda "Telexpressu i "Panoramy" została zwolniona na początku 2016 r. w wyniku roszad personalnych po przejęciu stanowiska prezesa przez Jacka Kurskiego.
Dla dziennikarki był to jasny sygnał, by zmienić coś w swoim życiu. Poświęciła się tematom lifestyle'owym, ze szczególnym naciskiem na kulinaria. Związała się zawodowo ze stacjami kobiecymi - Polsat Cafe i TVN Style, oraz najpopularniejszymi portalami internetowymi.
Monika Richardson przetrwała w dotkniętej "dobrą zmianą" Telewizji Polskiej jeszcze prawie 4 lata. Nie tylko utrzymała swoje stanowisko w "Pytaniu na śniadanie", ale też otrzymała propozycję poprowadzenia zreaktywowanej wersji telewizyjnego hitu "Europa da się lubić". Dziennikarka regularnie otrzymuje pytania o powrót do mediów publicznych.
Choć nie zadeklarowała wprost, że powróci na anteny TVP, wszystko wskazuje na to, że nie po drodze jest jej już z występami na szklanym ekranie. Poświęciła się własnemu, prowadzonemu z sukcesem biznesowi.
Ja jestem pani od śniadaniówki i na tym się znam. Jestem też talk-show host, czyli robię w rozrywce. To nie są priorytety, nawet jeśli jest mi bardzo miło, że tyle ludzi w każdym wieku pamięta program "Europa da się lubić". Nie wstrzymuję więc oddechu, wybaczcie, czekając aż moje nazwisko pojawi się na tej giełdzie. Pracuję poza mediami, prowadzę szkołę językową i kocham to robić - napisała na Instagramie.
Wiele dawnych gwiazd TVP zdążyło już znaleźć zatrudnienie w konkurencyjnych mediach. Joanna Racewicz po rozstaniu z redakcją "Panoramy" i programu śniadaniowego, kontynuuje karierę dziennikarską w Polsat News. Swoje aktualne miejsce zatrudnienia określiła "najbardziej wiarygodną stacją w Polsce", wypowiadając się w samych superlatywach o swoim pracodawcy. W całkowicie przeciwnym tonie wypowiedziała się na temat bieżącej kondycji TVP,
Ekipa, która zawłaszczyła to miejsce, brutalnie podeptała wszystko, co ważne i uczciwe. Już nie było informacji - była tępa propaganda, peany o "sukcesach" władzy, pogarda, szczucie, straszenie "innymi", podłe zawłaszczanie kraju. Jednostronne "wywiady" z pytaniami w stylu: "Co możemy zrobić, żeby zadowolić prezesa?". Zachowywali się jak najeźdźcy, wściekli hunowie (tak właśnie chciałam napisać, małą literą), barbarzyńcy w ogrodzie, co nie biorą jeńców. Sposób, w jaki pozbywali się "niewygodnych" wart jest opisania. "Kto nie z nami, ten przeciwko". Preparowane "dowody", wydumane argumenty, presja, straszenie, zbieranie "haków". Ohyda. Kiedyś to opiszę. Przyjdzie czas - zapewniła w poście facebookowym.
Niewątpliwie na korytarzach Woronicza nie zobaczymy też Piotra Kraśki i Diany Rudnik, którzy zasilili skład redakcji "Faktów". Oboje w przeszłości prowadzili główne wydanie "Wiadomości".
CZYTAJ TEŻ: Zmiany w TVP. Robert Biedroń zdradza szczegóły