Mógł pracować w Polsce. Teraz chce go wielki klub
Steven Gerrard był jednym z kandydatów do objęcia reprezentacji Polski. Ostatecznie Anglik odmówił Cezaremu Kuleszy, jednak może okazać się, że Gerrard wkrótce wróci do zawodu. Zainteresowany jego usługami jest bowiem potentat z Francji.
To legendarny zawodnik Liverpoolu, z którym w 2005 roku wygrał upragnioną Ligę Mistrzów. Po zakończeniu piłkarskiej kariery, były reprezentant Anglii przeszedł na drugą stronę barykady. Jako trener ma słodko-gorzkie oblicze. Glasgow Rangers pod jego wodzą grał bardzo dobrze, ale Aston Villa zawodziła. Trudno jednoznacznie ocenić Stevena Gerrarda jako szkoleniowca.
W styczniu Gerrard był jednym z kandydatów do objęcia funkcji selekcjonera reprezentacji Polski. Anglik długo zastanawiał się na ofertą prezesa Cezarego Kuleszy, jednak ostatecznie podziękował sternikowi PZPN. Po fiasku negocjacji z 42-latkiem, Kulesza zdecydował się zatrudnić Fernando Santosa.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Gerrard w dalszym ciągu pozostaje bezrobotny, ale niedługo może się to zmienić. Jak informuje "Scottish Daily Express", były pomocnik jest jednym z kandydatów do pracy we francuskim PSG.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jestem przekonany, że Steven jest gotowy do powrotu. Wystarczająco mocny, by rozpocząć nowy projekt. Czemu nie w PSG? Oni rozmawiali o jego kandydaturze. Jestem pewny, że Gerrard niedługo dostanie dobrą pracę, w Premier League czy lidze zagranicznej - stwierdził Gregory Vignal, który asystował mu w pracy w Rangersach.
Czarne chmury nad posadą trenera PSG
Obecnie szkoleniowcem PSG jest Christoph Galtier, który nie ma dobrej prasy w stolicy Francji. Gdyby paryski klub odpadł z Ligi Mistrzów, włodarze z Parc de Princes będą poważnie zastanawiali się nad zmianą szkoleniowca. Po pierwszym meczu 1/8 finału rozgrywek bliżej awansu do kolejnej rundy jest rywal, Bayern Monachium, który wygrał w stolicy Francji 1:0.
Przypomnijmy, że w gronie kandydatów, którzy mogą zastąpić Galtiera są także Zinedine Zidane oraz Jose Mourinho.
