Polska przegrała z Finlandią 1:2 w eliminacyjnym meczu piłkarskich mistrzostw świata. Zawodnicy Michała Probierza zaprezentowali fatalny styl i wzbudzili wściekłość fanów. Oliwy do ognia dolała wcześniejsza afera z odebraniem opaski kapitańskiej Robertowi Lewandowskiemu i jego rezygnacją z gry w kadrze.
Kibice dali wyraz swojej dezaprobaty, skandując wulgarne okrzyki adresowane w kierunku selekcjonera kadry. Fani, którzy przylecieli do Helsinek, domagali się dymisji Michała Probierza. Na koniec meczu wściekli się, że trener nie podszedł do nich wraz z piłkarzami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdzie jest Probierz? Gdzie jest Probierz? - skandowali zbulwersowani kibice.
Na pomeczowej konferencji prasowej selekcjoner został zapytany o tę sytuację przez dziennikarzy. Na pytanie, dlaczego Michał Probierz nie wyszedł do kibiców, selekcjoner stwierdził, że "nigdy tego nie robi".
Nigdy nie wychodzę do kibiców po meczu. Raz tylko złamałem tę zasadę, gdy świętowaliśmy awans na Mistrzostwa Europy po meczu z Walią - powiedział Michał Probierz.
Kibice wytknęli selekcjonerowi w mediach społecznościowych, że kiedyś potrafił postawić się fanom. W 2016 roku Michał Probierz podszedł do kibiców po przegranym meczu jego Jagiellonii Białystok z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Doszło do dużej awantury, bo fani zarzucali piłkarzom brak zaangażowania. Wściekły Probierz zniszczył wtedy bandy reklamowe. Nie brakowało wyzwisk i ogromnych emocji.
Ostatecznie nie doszło do rękoczynów, bo wściekłego Michała Probierza powstrzymali jego zawodnicy.
Przepraszam za swoje zachowanie. Emocje czasem jednak ponoszą, zwłaszcza po takich meczach. Dziwi mnie jednak, że kibice nie są z zespołem w trudnych chwilach - powiedział później ówczesny trener Jagiellonii.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.