Szczere wyznanie reprezentanta Polski. Przyznał, że grał w ustawionych meczach
Adrian Mierzejewski był prawdziwym piłkarskim obieżyświatem. W rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą ocenił, że podczas swojej gry w Chinach prawdopodobnie brał udział w sprzedanych meczach.
Adrian Mierzejewski w trakcie swojej kariery grał m.in. w Turcji, Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Chinach. Miał więc okazję zetknąć się z dość egzotyczną jak na standardy europejskie kulturą piłkarską.
Były reprezentant Polski (w narodowych barwach wystąpił 41 razy, zdobywając trzy gole) w sezonie 2018/2019 przeniósł się z Sydney FC do chińskiego Changchun Yatai. Pobyt w tym klubie nie należał do udanych, gdyż zespół Polaka spadł z najwyższej klasy rozgrywkowej, a on sam w lutym 2019 roku został sprzedany do innego zespołu z tego kraju - Chongqingu Liangjiang Athletic.
Chiński futbol od dawna zmaga się z ogromną korupcją, a kibice piłki nożnej regularnie dowiadują się o kolejnych aferach w tym kraju. Z tego powodu Tomasz Ćwiąkała, który na swoim kanale w serwisie YouTube rozmawiał z Mierzejewskim, zapytał byłego reprezentanta Polski o to, czy grał w ustawionych meczach. Jego odpowiedź nie pozostawia złudzeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wzmocnili drużynę, ale ich budżet się nie zmienił. Taką mieli na to metodę
Tak, myślę, że tak, ale nie wiedziałem o tym. Widziałem, co się dzieje na boisku. Nie zostałem poinformowany przed meczem, ale widziałem, co się dzieje na boisku - odpowiedział Mierzejewski.
37-latek na poparcie swojej tezy opisał kulisy spadku Changchun Yatai. Pod koniec sezonu w meczach tej drużyny regularnie dochodziło do trudnych do wytłumaczenia sytuacji, które Mierzejewski z perspektywy czasu ocenia jako dowód na to, że niektórzy piłkarze jego zespołu dopuszczali się sprzedaży meczów.
Nasz spadek z Changchun, no to są jaja. Tam zostało chyba dziesięć czy osiem kolejek do końca. My byliśmy na ósmym miejscu i mieliśmy dziesięć punktów przewagi. Mieliśmy wygrać jeden mecz i nagle czapa, czapa, czapa. Wygrywamy 1:0, rożny, ostatnia minuta i obrońca "Superman" dostaje piłką w rękę, karny. Wygrywamy 1:0, 2:0 i nagle bramkarz wychodzi, dostaje loba z 30 metrów - opowiadał.
W styczniu 2024 roku Adrian Mierzejewski ogłosił zakończenie profesjonalnej kariery. 37-latek został niedawno powołany do reprezentacji Polski w piłce nożnej sześcioosobowej i 6 kwietnia zagrał w turnieju 3DSmart Socca Heroes - Calisia Castle.