Szpakowski nie był przy narodzinach córek. Zdradził, co wówczas robił
Dariusz Szpakowski razem z żoną Grażyną Strachotą gościli na kanapie programu "Pytanie na śniadanie". W trakcie rozmowy z prowadzącymi Katarzyną Dowbor i Filipem Antonowiczem popularny komentator wyznał, że nie był obecny przy narodzinach córek. Zdradził, co wówczas robił.
Dariusz Szpakowski i Grażyna Strachota doczekali się dwóch córek. Starsza, Julia przyszła na świat w 1993 roku, zaś młodsza, Gabriela w 1999. Legendarny komentator sportowy opowiedział w programie "Pytanie na śniadanie", że nie mógł towarzyszyć żonie w trakcie narodzin swoich pociech.
Katarzyna Dowbor zwróciła się do Grażyny Strachoty, żeby uzyskać potwierdzenie, iż po narodzinach dzieci aktorka musiała zostać w domu, żeby jej mąż mógł dalej pracować.
Nie było innej możliwości – zdecydowanie nie było. Kiedy pojawiały się propozycje zawodowe, owszem, korzystałam z nich, ale wiadomo, że to bardzo wymagający i zazdrosny zawód. Tutaj mogę przytoczyć słowa mojego opiekuna i wychowawcy, człowieka, który przez kolejne lata bardzo się nami zajmował – Jana Englerta. To był początek jego drogi pedagogicznej w Akademii Teatralnej, wtedy jeszcze PWST. Mówił on: "U kobiety to jest tak, że kiedy urodzi dziecko, zmienia się jej psychika – a szczególnie w zawodzie aktorskim. Wtedy aktorstwo schodzi na drugi plan". Coś w tym rzeczywiście jest - mówiła żona dziennikarza Telewizji Polskiej.
Ksiądz i Adrianna Borek na treningu u Mikołaja Bagińskiego i Magdy Tarnowskiej. O co chodzi?
Dariusz Szpakowski był nieobecny przy narodzinach córek
Komentator sportowy opowiedział, co robił, w chwili, kiedy na świecie pojawiły się obie jego córki. Za każdym razem był oddelegowany do pracy przy meczach.
Pojechałem wtedy komentować spotkanie w Monachium – AC Milan kontra Olympique Marsylia. Moi koledzy, dziennikarze, mówili: "Darek, czekamy tutaj, aż ci się urodzi dziecko". Nie wiedziałem jeszcze, czy to będzie syn, czy córka. Żartowali: "Jak syn, to Silvio – od Silvio Berlusconi, a jak córka, to Olimpia". Ostatecznie urodziła się Julia. Dowiedziałem się o tym po meczu – przekazali mi wiadomość: "Darek, masz córkę". Byłem zaskoczony: "Jak to córkę?". Poród prowadziła nasza przyjaciółka, profesor Grażyna Zielińska-Niewicz, i nic mi wcześniej nie zdradziła - opowiadał Dariusz Szpakowski.
Następnie przytoczył sytuację z narodzin Gabrieli. "Druga córka, Gabrysia, przyszła na świat, kiedy byłem z ekipą Janusza Wójcika na Malcie, przy okazji meczu towarzyskiego. Dzwoniła Grażyna, a ja mówię: "Masz dziwny głos, jakbyś była przeziębiona – uważaj na siebie". A ona odpowiada: 'Masz drugą córkę, tatuś'".
Po chwili wrócił wspomnieniami do narodzin Julii. Wspomniał, co wówczas usłyszał od ówczesnego prezesa Telewizji Polskiej oraz samej żony, która przebywała w szpitalu.
Zabawna historia wiąże się z narodzinami Julii. Wtedy prezesem był Janusz Zaorski. Zadzwonił i mówi: "Słuchaj, Darek, jest mecz z Anglią, który komentujesz". Odpowiedziałem: "Prezesie, dobrze, ale ja mam żonę odebrać ze szpitala". To był rok 1993, nie było jeszcze telefonów komórkowych. Grażyna mówiła: "Zabieraj mnie stąd, tu jest koszmarne łóżko z dziurą". Ale ostatecznie nie pojechałem po nią, tylko zrobiłem mecz - dodał.