Ekspedientki zjadły lizaki i szynkę, szef supermarketu zwolnił je dyscyplinarnie za ciężkie naruszenie obowiązków służbowych. Nie pomogły żadne wyjaśnienia, choć pracownice twierdzą, że wymienione produkty nie były przeznaczone do regularnej sprzedaży. "Dyrektor stwierdził, że jeśli chcę się tłumaczyć, to zaprasza mnie do sądu" - opowiada jedna ze zwolnionych sprzedawczyń.
Polska gospodarka zaczyna coraz mocniej odczuwać negatywne skutki koronawirusa. Firmy stoją, nie zarabiają i szukają oszczędności. Niektóre z nich już szukają sposobu jak najtaniej pozbyć się pracowników. Eksperci alarmują - nie tędy droga.
Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.
Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się tutaj.