Bardzo się starasz, ale nic ci nie wychodzi? Być może to zasługa retrogradacji Merkurego. To zjawisko usilnie stara się pokrzyżować plany. Nie można przed nim uciec, ale można się zachowywać w taki sposób, by ograniczyć przykre konsekwencje.
W 1845 roku astronom obliczył orbitę Merkurego i cierpliwie czekał przed teleskopem, aż zobaczy w nim planetę. Czekał i czekał. Minęło 16 sekund, które wydawały się wiecznością i w końcu spóźniony Merkury pojawił się w polu widzenia. Dopiero 100 lat później Einsteinowi udało się rozwiązać tę tajemnicę.