Byliśmy na meczu w jaskini lwa
Mecz w Lizbonie
Polaków w Portugalii jest niewielu, może kilkuset. W Lizbonie tylko ułamek tego. Duch w narodzie jednak silny, więc mimo przeważających sił przeciwnika, "nasi" stawili się licznie w lizbońskiej strefie kibica. Pod telebimem było nas widać i słychać.Te ponad 150 minut, spędzone na Praça do Comércio, były wyjątkowo przyjemne i spokojne, choć wszyscy woleliby wracać z do domów z innym wynikiem.
Było nam dane obserwować wspólną zabawę fanów obu drużyn. Jedno, co uderza w kibicach portugalskich, że wszyscy żyją piłką i wszyscy przychodzą kibicować. Młodzi, starzy, chorzy i zdrowi. Mecz oglądali wszyscy i wszyscy się świetnie bawili. I to nie tylko po wyrównaniu i pomyłce Błaszczykowskiego. Nasi też nie zawiedli, co skwapliwie odnotowujemy. Co też nietypowe dla takiego wydarzenia, przynajmniej w Europie, ludzie spokojnie palili legalną w Portugalii marihuanę. Dilerów w tłumie nie brakowało, choć starali się nie zwracać na siebie uwagi. Policja nie przeszkadzała.
Gorąca atmosfera
Pogoda w stolicy Portugalii dopisała, więc przez pierwszą połowę przydawały się przyciemniane okulary.
Polski "sektor"
Choć tłum zdominowali kibice Portugalski, obecność Polaków była jak najbardziej odczuwalna.
Z Facebooka
Kilkaset osób odpowiedziało na apel portugalskich polonusów na Facebooku i stawiło się w lizbońskiej w strefie kibica.
Tłum
Podczas większości meczy Euro 2016 plac Praca do Comercio nie był przepełniony. Ale gdy grają "nasi", tłum dopisał.
Po turecku
Siedzący jak "do dobranocki", tłum kibiców dociskał się do barierek, chcąc być jak najbliżej telebimu i swoich piłkarzy.
Nagłe zaskoczenie
W drugiej minucie stało się coś niezwykłego. Portugalczycy byli lekko oszołomieni, Polacy wniebowzięci.
Szok
"Mecz dopiero się rozpoczął. Dlaczego przegrywamy?" Portugalczycy nie rozumieli, co się dzieje.
Przecież on musi..
Ten moment, gdy na mecz idziesz z mamą i to ona tłumaczy ci strategię drużyny.
Niestety
Nadeszło wyrównanie i miejscowi dostali wiatru w żagle.
Przerwa
Kwadrans między połowami umilały m.in. czirliderki sponsora.
Piłka dla każdego
Pokaz żonglerski piłkami zakończył się rozdawaniem futbolówek. Pierwsze rzędy nagle wstały. Z ziemi i wyrosły im jakby dłuższe ręce.
Wszyscy pozujemy
DJ poprosił o wyciągniecie rąk i pozowanie do pamiątkowego zdjęcia.
Mali kibice
W drugiej połowie ludzie przy kilku okazjach podnosili się z ziemi. Niektórzy całkiem wysoko.
Ciągle 1:1
Niektórzy modlili się o zmianę wyniku. Bezskutecznie.
Nasi nadal kibicują
Wyrównanie nie zmieniło nastrojów w polskiej grupie. Wszyscy równo dopingowali biało-czerwonych.
I znów pudło
A przecież mogło być 2:1!
Usterka techniczna
Z niejasnych powodów w pewnej chwili mecz przestał być wyświetlany na telebimie. Dźwięk szedł dalej, ale obrazu nie było. Dla jednych był to powód do śmiechu, inni byli poważnie sfrustrowani.
Szaman
Przed barierki przepuszczono starszego człowieka w koszulce Ronaldo. Nie wiemy, kim był. Być może kimś znanym w środowisku kibiców. Jedno jest pewne - zachowywał się, jak szaman zaklinający bogów piłki.
Przed dogrywką
Chwila oddechu, by poskakać przy muzyce. Za chwilę dodatkowe 30 minut.
Nic się nie dzieje
Dogrywka szybki minęła, wynik się nie zmienił. Nikt nie lubi karnych, więc miny kibiców nie były wesołe.
Zwycięstwo
Jedna bramka przewagi w karnych pozbawiła Polaków szans na dalszą grę. Portugalczycy byli w siódmym niebie.
Szaleństwo
Synowie i ojcowie rzucali się sobie w objęcia.
Wszyscy się cieszą
Kibicowali i starzy i młodzi. Wszyscy krzyczeli ze szczęścia.
Ojcowie z córkami też
Na ten mecz przyszły całe rodziny. Czy w Polsce też tak jest? Jeżeli jeszcze nie, to fajnie byłoby to zmienić. Z takimi piłkarzami mamy szansę.
Przepustka dalej
Głośna muzyka, odpalone race i powiewające flagi. Portugalczycy cieszą się ze zwycięstwa i już myślą o kolejnych meczach. A Polacy? Obejmująca się smutno para przyznała w rozmowie z o2.pl, że trudno im się pogodzić z takim wynikiem, choć ich zdaniem mecz nie był aż tak wyrównany. Nieco lepiej grał nasz przeciwnik. Grupa dziewczyn w podkoszulkach z orzełkami wskazuje z kolei, że niezależnie od przegranej bawiły się świetnie, bo czuły się bezpieczne i mogły skupić na zabawie. Przechodząc kilkaset metrów dalej, w kierunku portu i dworca Cais do Sodre, można spotkać modne knajpki z modnymi ludźmi. Tu o zwycięstwie można się dowiedzieć najwyżej ze stojących samotnie telewizorów. Klienci skupieni na muzyce i drinkach zostawili ten mecz za sobą. O tym, że coś się ważnego wydarzyło, przypominają jeszcze głośne klaksony mijających nas aut.