Znany trener obala wielki mit o ćwiczeniach kobiet
Brando Hasick
Brando Hasick to specjalista od ćwiczeń fizycznych z Sydney w Australii. Według niego programy treningowe stworzone specjalnie dla kobiet, pomijające ćwiczenia z wolnymi ciężarami, są przestarzałe i oparte ma nieprawdziwym przeświadczeniu, że typowo "męskie" ćwiczenia sprawią, że kobieta straci kobiecą sylwetkę i stanie się "zwalista".
Kobiety jak mężczyźni
W rozmowie z "Daily Mail" Hasick przyznał, że kobiety nie powinny bać się ćwiczyć w dowolny sposób, ponieważ żaden trening nie grozi im męską posturą. Swoim klientkom każe ćwiczyć w dokładnie taki sam sposób jak mężczyznom. Każda z nich ma piękną, wysportowaną, a do tego kobiecą sylwetkę.
Mniej znaczy lepiej
- Kobietom od lat wmawia się, że muszą robić dużą liczbę powtórzeń, żeby nie nabrały za dużo masy mięśniowej. Unikają więc ćwiczeń mających mniej niż 10 powtórzeń wierząc, że dzięki temu ich mięśnie nie urosną tak, jak mężczyznom - twierdzi trener.
Najlepszy sposób
Według Hasicka ćwiczenia z ciężarami to najlepszy sposób, żeby kobieta nabyła wysportowaną sylwetkę, a do tego spalała kalorie przez wiele godzin po ćwiczeniach.
Kobiece ciało jest inne
- Kobiece ciało inaczej reaguje na testosteron, dlatego niemożliwym jest, żeby kobieta zbudowała masę mięśniową porównywalną do mężczyzn - zapewnia trener. Oprócz oczywistych zalet, ćwiczenia w stylu "męskim" mają również inne: lepsza równowaga, postawa i koncentracja.
Inaczej za każdym razem
Ważne jest również, by ćwiczyć na różnych stopniach intensywności każdego dnia. Mięśnie dostają wtedy informację, że muszą stworzyć więcej silnych komórek. - Jeśli codziennie będziecie pokonywali 10 tys. schodów, to wasze ciało się do tego przyzwyczai. Jeśli natomiast dodacie nagle do tego przysiady, będzie się dalej rozwijać. Tak samo jest z treningiem siłowym - twierdzi Hasick.
Sylwia Szostak
W podobnym tonie wypowiada się Sylwia Szostak, polska instruktorka fitness. - Nawet najbardziej hardcorowe treningi nie muszą zabierać nam kobiecości i delikatności. Tak samo jak i panowie z dniem kupienia karnetu na siłownię i kreatyny w kulturystów się nie zmienią. Tylko od nas zależy, jak pokierujemy swoim ciałem i do jakiego celu zmierzamy - mówi. Sama jest chodzącym dowodem na to, że pot wylewany na siłowni nie zrobi z ciebie kloca, tylko wysportowaną i pewną siebie kobietę.