Będzie atak gazem w Syrii. Decyzja zapadła

127

Stany Zjednoczone twierdzą, że syryjski prezydent zaaprobował użycie broni chemicznej na ostatnią twierdzę rebeliantów. Baszar al-Asad podjął decyzję mimo ostrzeżeń Donalda Trumpa.

Będzie atak gazem w Syrii. Decyzja zapadła
(PAP/EPA, SANA HANDOUT)

Syryjska armia użyje chloru jako broni w prowincji Idlib. Informacje na ten temat publikuje "The Wall Street Journal", powołując się na urzędników amerykańskiej administracji. Zgodnie z tym źródłem prezydent Syrii miał już wyrazić zgodę na chemiczny atak.

Idlib to ostatnia duża część Syrii kontrolowana przez przeciwników reżimu wspieranych przez USA. Według Amerykanów użycie gazu oznaczałoby katastrofę humanitarną. Nawet 800 tysięcy ludzi musiałoby uciekać. W takiej sytuacji opanowanie prowincji przez armię rządową byłoby znacznie łatwiejsze.

Wcześniej Amerykanie ostrzegali Baszara al-Asada. Ewentualne użycie broni chemicznej nazwali "lekkomyślnym i niebezpiecznym krokiem". Zagrozili odwetem. 4 sierpnia głos w tej sprawie zabrał prezydent Donald Trump.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Prezydent Syrii Baszar al-Asad nie może lekkomyślnie atakować prowincji Idlib. Rosjanie i Irańczycy popełniliby poważny błąd, biorąc udział w tej potencjalnej tragedii ludzkiej. Setki tysięcy ludzi mogłoby zostać zabitych. Nie pozwólmy, aby tak się stało! - napisał prezydent USA.

Na syryjski reżim naciskali nie tylko Amerykanie. Także Francja ostrzegła, że atak chemiczny w prowincji Idlib będzie oznaczał odwet krajów Zachodu. Z informacji publikowanych przez "The Wall Street Journal" wynika, że groźby nie zrobiły wrażenia na prezydencie Syrii. Baszar al-Asad korzysta z silnego wsparcia Rosji i Iranu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić