BOR: Zamachu nie było, tylko zaniedbania
Wiceszef Biura Ochrony Rządu, płk Jacek Lipski, przedstawił raport dotyczący wypadku prezydenckiej limuzyny. Jego zdaniem winę ponoszą poprzedni szefowie BOR. Jeden z dyrektorów został zwolniony.
Opony w rządowym samochodzie były eksploatowane zbyt długo. Według zaleceń producenta, eksploatacja powinna trwać dwa lata niezależnie od przebiegu, albo trzy lata od pierwszego zamontowania. Instrukcje podpisane przez gen. Mariana Janickiego miały wydłużać ten okres nawet do sześciu lat od daty produkcji. Zdaniem płk Lipskiego kolejne zmiany nie określały górnego wieku ogumienia rządowej limuzyny.
Instrukcje poprzednich szefów mogły stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa osób pod ochroną BOR. W celu zmniejszenia zagrożenia zmieniono treść instrukcji - powiedział płk Jacek Lipski.
Płk Lipski zapowiedział wymianę wszystkich opon w autach BOR-u. Od tej pory mają być montowane tylko opony, których wiek nie przekracza dwóch lat. Odpowiedzialnością za piątkowy wypadek rządowego BMW z prezydentem Dudą obarczono dyrektora zarządu piątego odpowiedzialnego za transport VIP, z którym rozwiązano stosunek pracy.
Nie wykluczamy, że dalsze zmiany personalne w BOR będą miały miejsce, bo sprawa jest analizowana i w zależności od ustaleń będą podejmowane decyzje - zapewniał Lipski.
Szef BOR-u nie zgodził się z doniesieniami "Gazety Wyborczej" . Zdaniem dziennikarzy limuzyna nie była przewożona na zakupionej w tym celu, specjalnej lawecie. Płk Lipski twierdzi natomiast, że auto było transportowane właśnie w ten, uznany za prawidłowy, sposób. Zapowiedział także zmiany norm dotyczących przebiegu opon.
Zdecydowano, że norma dotycząca przebiegu ogumienia zostanie zmniejszona z 20 tysięcy na 10 tys. kilometrów, a okres używalności ogumienia ma wynosić dwa lata - dodał wiceszef BOR-u.
