Mają HIV i gruźlicę. Rosja wysyła ich na wojnę
Nawet 10 tys. Rosjan trafiło do ukraińskiej niewoli. Jak wynika z danych, żołnierze zostali oszukani lub odsiadywali wyroki. Większość ma HIV/AIDS, gruźlicę, czy wirusowe zapalenie wątroby.
Projekt "Chcę żyć" pozwala Rosjanom powiadomić ukraińskie wojsko o chęci oddania się do niewoli i tym samym poddaniu. Następnie wszystkie informacje są dokładnie weryfikowane.
Rolnicy o ustawie łańcuchowej. "Troszkę dziwny temat"
Portal Nexta przywołuje statystyki twórców projektu. Najnowsze dane pokazują, że w 2025 roku poddało się więcej rosyjskich żołnierzy niż w 2022 i 2023. To ponad 10 tysięcy Rosjan, czyli średnio 60-90 tygodniowo oraz ok. 350 w ciągu tygodnia.
Najwięcej jeńców poddało się pod Pokrowskiem, Bachmutem, Połohami oraz w obwodzie kurskim. 19 proc. pojmanych to zmobilizowani żołnierze, a 5 proc. poborowi, których na wojnie miało nie być.
Nawet 25 proc. żołnierzy miało zostać oszukanych lub zmuszonych do pójścia na wojnę. Rosyjscy jeńcy nie mają wykształcenia wyższego, często z kryminalną przeszłością - odpowiadali za kradzieże, narkotyki, zabójstwa. Wielu nie miało pracy.
Setki osób trafiły do niewoli z chorobami takimi jak HIV/AIDS, wirusowe zapalenie wątroby typu B i C, gruźlica, cukrzyca, a także z chorobami psychicznymi, m. in. schizofrenią - podaje Nexta.
Co ciekawe, nawet 7 proc. jeńców to obcokrajowcy. Rosyjska armia zostawia ich na pastwę losu. Chcą "odzyskać" etnicznych mieszkańców oraz tych, którzy w niewoli byli krótki i nie mają ciężkich ran.
Łącznie do Rosji wróciło nieco ponad 6 tysięcy osób, ale tysiące wciąż pozostają w niewoli od pierwszych miesięcy wojny - dodaje Nexta powołując się na dane "Chcę żyć".