Los "M jak Miłość" przypieczętować ma umowa poprzedniego prezesa TVP z producentami serialu z MTL Maxfilm. Ujęta w niej automatyczna zgoda na coroczny wzrost wynagrodzeń twórców i wykonawców o 10 proc. miała zagwarantować "ciągłość produkcji".
W skali 4 lat takie zobowiązanie może doprowadzić do faktycznego wzrostu wynagrodzeń w tym serialu o kilkadziesiąt procent. To może oznaczać wzrost kosztów produkcji serialu o ponad 5 mln zł - czytamy na se.pl.
Według tabloidu zapisy umowy oburzyły nowe władze TVP. Zdaniem MTL Maxfilm, treść zapisów jest korzystna dla obu stron, bo telewizja na popularnym serialu dużo zarabia. Niemniej, w sprawie wszczęto już postępowanie wyjaśniające.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.