Dziwna sytuacja podczas odbierania Oscara
Kiedy okazało się, że to Jenny Beavan odbierze główną nagrodę za najlepsze kostiumy w filmie "Mad Max: Na drodze gniewu", zgromadzeni na sali zamiast obsypać kobietę brawami, jedynie przyglądali się jej ze zdumieniem. Poszło o ubranie?
Ten moment Beavan zapamięta na całe życie. Chwila, w której odbiera się prawdopodobnie najbardziej prestiżową statuetkę na świecie, musi być niezwykle doniosła. Wewnętrznej satysfakcji zazwyczaj towarzyszą oklaski gości i wszechobecne uznanie. Jednak w tym przypadku było nieco inaczej...
Kiedy Beavan szła odebrać nagrodę, na sali rozległy się nieśmiałe brawa. Wielu gości wcale nie klaskało, a część patrzyło na nią posępnym wzrokiem. Nie wiadomo, dlaczego tak się stało. Fakt, że jej popularność nie dorównuje największym gwiazdom tegorocznej gali z pewnością nie dziwi nikogo, ale czy mimo tego utalentowana kostiumolog nie zasłużyła na szacunek dystyngowanych gości?
Być może chodzi o "bardzo zwykłą" kreację. W końcu Jenny Beavan była ubrana w zwykłe czarne spodnie, skórzaną kurtkę i czerwono-biały szalik w paski. Patrząc na reakcję części gości, wydawali się zdegustowani "normalnym" wyglądem zdobywczyni statuetki.
To drugie tak prestiżowe wyróżnienie dla Beavan. W 1986 r. zdobyła Oscara za kostiumy do filmu "Pokój z widokiem" Jamesa Ivory'ego. W tym roku dodatkowo zgarnęła najwyższe wyróżnienie od BAFTA za stroje do filmu "Private Lives" oraz nagrodę Antoinette Perry Award for Excellence in Theatre również za "Mad Maxa".