Zginęły dwie dziewczynki i chłopczyk. 6-latek z roczną siostrą mieszkał z babcią, 4-latką opiekowała się matka mieszkająca w tym samym budynku. Było już za późno na ratunek dla dzieci, gdy odkryto, gdzie zniknęły.
Podczas zabawy maluchy schowały się w zamrażarce. Sprzęt dopiero co został kupiony, nie był jeszcze podłaczony do prądu. Używana zamarażarka stała na zewnątrz domu. Poprzedni właściciel wyposażył ją w zamknięcie. Gdy dzieci weszły do środka, zapadka opadła, zatrzaskując je.
Dorosłe kobiety były w tym czasie w domu. Jedna z nich spała, druga była w łazience. Gdy wróciła, spostrzegła brak dzieci. Obie kobiety zaczęły nerwowe poszukiwania. Niedługo potem odnalazły dzieci - podaje Sky News. Próbowały reanimować maluchy, jednak w szpitalu stwierdzono ich zgon.
Słowa nie mogą opisać, jak bardzo jestem zrozpaczony. - powiedział szeryf hrabstwa Suwannee, Sam St John.
Policja przekazała sprawę prokuraturze. Śledczy zbadają, czy kobiety powinny usłyszeć zarzuty.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.