Inwazja w Moskwie. Miasto walczy z plagą śliników luzytańskich
Plaga śliników luzytańskich opanowała centralną część Moskwy. Olbrzymie pomarańczowe ślimaki osiągają nawet do 15 cm długości.
Mięczaki nie dają spokoju mieszkańcom. Śliniki luzytańskie dają się we znaki przede wszystkim mieszkańcom centralnej części miasta. Nieproszeni goście niszczą ogródki roślinne i dostają się do mieszkań. Można je też spotkać w okolicach Kremla.
Bardzo dużo jedzą i naprawdę trudno się ich pozbyć. Walczyłem z nimi, ale one ciągle się rozmnażają – powiedział Abdul Tasibekow, mieszkaniec Moskwy.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Śliniki mogą być niebezpieczne dla człowieka. Zwierzęta te nie tylko niszczą uprawy, lecz także rozprzestrzeniają pasożyty i nicienie. Te mogą dostać się do ludzkiego organizmu poprzez jedzenie, z którym miały wcześniej kontakt ślimaki. Jeden osobnik ślinika może jednorazowo złożyć nawet 400 jaj. Eksperci umieszczają ten gatunek w gronie 100 największych szkodników występujących w Europie.
Centrum Moskwy, 15 minut spacerem od Kremla. Ślimak wielkości małego kotka. Ukrył się obok miseczki dla zwierząt, chroniąc się przed deszczem. Był gigantyczny – napisał inny mieszkaniec Moskwy, chwaląc się w sieci zrobionym szkodnikowi zdjęciem.
Problem pojawia się nie tylko w Rosji. Na okresowe plagi ślimaków narzekają też Brytyjczycy. Ślinik luzytański po raz pierwszy w Europie pojawił się we Francji w 1956 roku. Eksperci uważają, że rozprzestrzenił się wraz z rozwojem międzynarodowego handlu roślinami.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.