Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Dagmara Smykla-Jakubiak
Dagmara Smykla-Jakubiak | 

Jechali 1000 km ze zwłokami. Kanadyjczycy oszczędzili na transporcie

31

Kanadyjczyk zmarł w czasie wakacji na Florydzie. Jego rodzina nie miała ochoty wydawać fortuny na transport ciała do ojczyzny.

Jechali 1000 km ze zwłokami. Kanadyjczycy oszczędzili na transporcie
(Getty Images, William Campbell-Corbis)

Udawali, że śpi. Żona i syn 87-letniego Fernanda Drapeau zostali zatrzymani na granicy Stanów Zjednoczonych i Kanady. Strażników zainteresował staruszek, który miał rzekomo spać na tylnym siedzeniu. Okazało się, że mężczyzna nie żyje.

Wezwali karetkę, ale na ratunek było o wiele za późno. Przybyli na miejsce medycy stwierdzili, że nie ma sensu reanimować staruszka. Okazało się, że 87-latek był martwy już od co najmniej dwóch dni - informuje kanadyjska telewizja CTV News. Rodzina poinformowała służby, że zmarł na atak serca na Florydzie.

Powiedzieliśmy policji wszystko, co wiedzieliśmy - zapewnia 60-letni syn zmarłego.

Zobacz także: Zobacz też: Ucieczka zakonnicy. Sfingowała własną śmierć

Przejechali w towarzystwie nieboszczyka około tysiąc kilometrów. Żona i syn zmarłego tłumaczyli, że koszt sprowadzenia zwłok do kraju był tak duży, iż zdecydowali się ukryć śmierć 87-latka i na własną rękę sprowadzić go do domu.

Nie zostali zatrzymani, ale mogą usłyszeć zarzut znieważenia zwłok. Prokuratura w Quebecu dostała w tej sprawie dokumenty od policji. Ciało nie miało śladów przemocy, ale śledczy czekają na wyniki sekcji zwłok.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Zobacz także:
Wróć na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić