Kim Dzong Un likwiduje głowy państwa. Generał rzucony na pożarcie piraniom
Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un słynie z rządzenia twardą ręką i zabijania podwładnych mu urzędników państwowych. Do sposobów wykonywania kary śmierci dołączyła właśnie kolejna brutalna metoda.
Dyktator nie przestaje zabijać. Według The Sun, północnokoreański tyran kazał stracić jednego ze swoich generałów, którego oskarżono o spisek przeciwko władzy i przygotowywanie zamachu stanu. Egzekucji dokonano w rezydencji dyktatora, znajdującej się w Pjongjangu.
Tyranowi nie można odmówić pomysłowości. 35-letni przywódca postanowił, że jego wojskowy poniesie karę polegającą na wrzuceniu do akwarium wypełnionego po brzegi setkami wygłodniałych piranii.
Mężczyzna nie miał szans na przeżycie. Zanim ciało generała o nieznanym imieniu i nazwisku zostało umieszczone w zbiorniku z groźnymi rybami, najpierw kilkukrotnie dźgnięto go nożem. Dlatego też bezpośrednia przyczyna śmierci nie jest do końca znana, ponieważ przed tym jak ofiarę rozszarpały drapieżne piranie, mógł on już umrzeć z powodu utraty krwi.
Zobacz też: Próby rakietowe Korei Północnej
Kim mógł zainspirować się kinematografią. Jak twierdzą źródła, niektórzy z otoczenia dyktatora uważają, że pomysł na niecodzienną karę śmierci zaczerpnął z filmu o przygodach Jamesa Bonda - „Szpieg, który mnie kochał”. Główny antagonista Karl Stromberg zabija w nim swoich wrogów, wrzucając ich do akwarium wypełnionego rekinami.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.