Albert Kamiński| 

Kim wysyła do Rosji niewolników. Ma z tego profity

17

Obrońcy praw człowieka twierdzą, że do Rosji trafiają dziesiątki tysięcy Koreańczyków z Północy. Większość pieniędzy za ich niewolniczą pracę przejmuje reżim Kim Dzong Una.

Kim wysyła do Rosji niewolników. Ma z tego profity
(flickr.com, Matt Ming)

Koreańczycy stanowią w Rosji tanią siłę roboczą. Organizacje z Korei Południowej zajmujące się prawami człowieka szacują, że może ich tam pracować aktualnie ok. 50 tys. Kolejne tysiące dalej napływają. Pracowali m.in. przy budowie stadionu w Petersburgu czy luksusowych apartamentów w Moskwie - czytamy w "Fox News".

Pieniądze z wynagrodzenia nie trafiają do ich kieszeni. W Rosji płaci się za miesiąc pracy jednego Koreańczyka równowartość 3100 zł. Ponad 50 proc. z tego trafia do reżimu Kima, 20 proc. przejmują skorumpowani urzędnicy w Rosji i Korei. Pracownikowi zostaje z tego maksymalnie ok. 900 zł.

Warunki, w których pracują są skandaliczne. Często zagrażają ich życiu. Koreańczycy mają tylko jeść, pracować i spać. Stosuje się także praktykę zabierania im dokumentów tożsamości. Co ciekawe, mimo skandalicznych warunków pracy, boją się lub nie chcą wracać do kraju.

Nie mają urlopów. Jędzą, pracują i śpią, nic więcej. I nie śpią za długo. Są właściwie w sytuacji niewolników - twierdzi jeden z ich rosyjskich szefów.

Korea Północna uczyniła sobie z tego stałe źródło dochodu. Szacuje się, że rocznie otrzymuje z tego tytułu ok. 120 mln. dolarów. W warunkach międzynarodowych sankcji ekonomicznych, to jedno z niewielu źródeł pozyskiwania kapitału.

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Zobacz także:
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić