Korea Północna co dnia zaskakuje coraz bardziej. Padły niespodziewane przeprosiny

35

Wiceprzewodniczący partii komunistycznej osobiście prosił o wybaczenie dziennikarzy, którzy przyjechali obsługiwać koncerty gwiazd popu z Korei Południowej. Podczas niedzielnego występu reporterzy nie zostali wpuszczeni do sali.

Korea Północna co dnia zaskakuje coraz bardziej. Padły niespodziewane przeprosiny
(PAP/EPA/KCNA)

W stolicy Korei Północnej wydarzyła się rzecz absolutnie bez precedensu. Jeden z najważniejszych polityków w Korei Północnej pofatygował się w poniedziałek rano do hotelu, w którym mieszkają dziennikarze z Korei Południowej, i publicznie ich przeprosił - informuje "The New York Times".

Taki incydent w każdym innym kraju przeszedłby niezauważony. Ale nie w państwie Kim Dzong Una. To tak niezwykła sytuacja, że słowo "przepraszam" wypowiedziane w Pjongjangu przedostało się do największych mediów na świecie. Dygnitarz tłumaczył, że dziennikarze nie weszli na koncert, bo zabrakło wymiany informacji między poszczególnymi służbami Korei Północnej.

Zaprosiliśmy was i byliśmy zobowiązani zagwarantować bezpłatną transmisję. W imieniu władz Północy przepraszam i proszę o wyrozumiałość za wyrządzone zło - powiedział Kim Yong-chol.

Dotąd nie zdarzyło się, by jakikolwiek przedstawiciel reżimu przeprosił kogoś publicznie. A tu nie dość, że prośba o wybaczenie została skierowana do dziennikarzy z kraju będącego ideologicznym wrogiem Korei Północnej, to jeszcze niebagatelne znaczenie ma osoba, z której ust padły przeprosiny.

Generał Kim Yong-chol zaliczany jest do twardogłowych członków reżimu. Jest wiceszefem partii komunistycznej, a był zwierzchnikiem najważniejszej agencji wywiadowczej Kim Dzong Una. Powszechnie uważa się, że to on odpowiada za atak torpedowy, który w 2010 roku zatopił południowokoreański okręt Zginęło wtedy 46 marynarzy.

Dziennikarze mogli oglądać koncert gwiazd z Południa tylko z zaplecza. Reporterzy protestowali, jednak członkowie służb bezpieczeństwa byli nieugięci. Być może dlatego, że na imprezę wpadł Kim Dzong Un z żoną. Przywódca Korei Północnej świetnie się bawił, oklaskiwał wykonawców, a na koniec każdemu z nich uścisnął rękę. Nie zabrakło również pamiątkowego zdjęcia.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić