Kozienice. Zamknął dziecko na kilka godzin w aucie. Nie wiedział, że się nagrzeje
Policjanci z Kozienic musieli wybić szybę w samochodzie, by uratować uwięzionego w nim 14-latka. Auto stało w pełnym słońcu, a chłopak siedział w nim od kilku godzin.
Policję wezwał przechodzień, który zobaczył nastolatka w nagrzanym pojeździe. Chłopak uderzał rękoma w szybę i wołał o pomoc. Wcześniej próbował sam wydostać się z samochodu, jednak drzwi były zablokowane centralnym zamkiem. Gdy funkcjonariusze wyciągali chłopca z auta, z jego wnętrza buchnęło gorące powietrze.
Policjanci zaczęli udzielać pomocy dziecku, wezwali też pogotowie. Ojciec chłopca, obcokrajowiec, w tym czasie handlował na targowisku. Jak tłumaczył funkcjonariuszom, nie spodziewał się, że auto może tak szybko się nagrzać, gdyż zostawił je w cieniu.
Chłopcu udzielono pomocy medycznej. Jego stan jest teraz dobry. W opublikowanym na Facebooku komunikacie policja przypomina, że wystarczy kilkanaście minut, aby w szczelnie zamkniętym, pozostawionym na słońcu pojeździe temperatura wrosła do poziomu, który może zagrażać życiu.
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.