List gończy za podejrzanym o zamach w Berlinie
Niemieckie służby ścigają Tunezyjczyka Anisa Amriego. Jego dokumenty znaleziono w szoferce ciężarówki, która wjechała w tłum ludzi podczas jarmarku bożonarodzeniowego w Berlinie. Wydano za nim list gończy. Za pomoc w jego ujęciu niemiecka prokuratura oferuje nagrodę do 100 tys. euro.
Śledczy natrafili m.in. na zaświadczenie o tolerowanym pobycie. To dokument wydawany w Niemczech od 2015 r. imigrantom z Bliskiego Wschodu i Afryki. Anis Amri miał urodzić się w 1992 r. w mieście Tatwin - pisze "Der Spiegel".
Policja zna podejrzanego również pod innym nazwiskiem. Dziennik „Allgemeine Zeitung” podaje, że według dokumentu wystawionego w Nadrenii Tunezyjczyk miał nazywać się Ahmed A. Również w tym kraju związkowym policja szuka rzekomego terrorysty.
Poszukiwany Tunezyjczyk miał być wydalony z Niemiec. Zdaniem dr. Wojciecha Szewki z Narodowego Centrum Studiów Strategicznych procedurę wszczęto w lipcu tego roku.
Mimo że był pod obserwacją praktycznie od momentu przyjazdu do Niemiec i trzy razy aresztowany, ciągle wymykał się służbom.
Sprawca zamachu w Berlinie pozostaje nieuchwytny.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.