Nie smartfon, nie rower. Sukienka na pierwszą komunię

2

Każdy powód jest dobry, by kupić dla siebie coś nowego. Majówkowym hitem jest sezon komunijny i szaleństwo związane z “sukienką na komunię”.

Nie smartfon, nie rower. Sukienka na pierwszą komunię
(Natalia Gorzołka)

Dobrze znane i sprawdzone. Nie eksperymentujmy tego dnia na swoim ciele! Nie dajmy się ponieść pragnieniu totalnej odmiany. To dzień jak każdy inny, uroczystość jak wiele innych rodzinnych spotkań. Znajome twarze oraz dobrze leżące fasony - to wszytko, czego potrzebujemy! Wygra ten, kto zainwestuje w fason i kolor dobrze znany i sprawdzony. Postawi na wygodę i dobre samopoczucie.

Okres ważności: 2 uroczystości. Sukienka ta czy inna, zakupiona na specjalną okazję, komunię czy wesele - każda z nich i tak skończy na dnie szafy! Część z nich od razu po imprezie, jeżeli okaże się, że inna kobieta miała tę samą, bądź trochę później, bo żywotność sukienki to 2 specjalne okazje (uroczystości). Że też nikt jeszcze nie wymyślił, jak utylizować, przerabiać czy wymieniać okazjonalne zakupy?

Mama, babcia, ciocia czy siostra - każda z tych kobiet chce dobrze wyglądać. Komunia w rodzinie to kolejna okazja i dobry argument, aby zakupić zupełnie nową sukienkę, bo przecież “Nie mam się w co ubrać!”.

Niczym małe wesele! Finansowa skarbonka bez dna, nieźle daje po kieszeni, zarówno rodziców, jak i gości. Każda reklama krzyczy o smartfonie, bez którego nie wybieraj się na komunię! Poza prezentem taka okazja wymusza także potrzebę zakupienia czegoś nowego dla siebie, czegoś na specjalną okazję. To z kolei budzi lawinę podobnych potrzeb u wszystkich kobiet w rodzinie: babci, mamy, cioci czy siostry.

Sukienka na komunię. Zasady wyboru nie odbiegają od tych związanych z szykowaniem kreacji na wesele. Aby nie przyćmić tego dnia samej zainteresowanej, unikamy koloru białego i pokrewnych odcieni. Dbamy i przestrzegamy odpowiednich długości, ostrych cięć i dekoltów, w końcu to uroczystość kościelna, święto dla ducha, nie ciała.

“Sukienki na specjalną okazję” innej kobiety… Gdyby tak istniało miejsce wymiany “sukienek na specjalną okazję” - oddajesz swoją po jednej imprezie i wymieniasz na inną! Wówczas w cenie jednej mogłoby się mieć kilka czy kilkadziesiąt!

Ekonomicznie i gospodarnie? Która z nas jednak myśli w ten sposób podczas zakupów? Ważny jest efekt “wow” i chęć posiadania czegoś nowego - to te czynniki niejednokrotnie przysłaniają cenę oraz świadomość liczby zalegających już w szafie sukienek!

Autor: Natalia Gorzołka

Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.

Zobacz także:
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić